Proboszcz z Gryfic o hali sportowej: „Ta Sać Arena jest nieważnie poświęcona”

W ubiegłym tygodniu były starosta Kazimierz Sać był gościem naszego programu Studio Superportalu24 i opowiedział o swoich relacjach z gryfickimi proboszczami. Sać nie ukrywał, że były to relacje szorstkie i raczej unikał kontaktów z gryfickim proboszczem. Jak stwierdził Sać: zły człowiek nie może być dobrym księdzem. Nie tylko w życiu prywatnym, bo jak wyznał - swoje wnuczki chrzcił w Szczecinie, aby nie mieć do czynienia z gryfickim sługą bożym. Podobnymi zasadami kierował się na drodze służbowej. Kiedy w 2013 r., otwierana była Gryf Arena, obiekt poświęcił ks.  prof. Wiesław Dyk, który na zaproszenie starosty Sacia przyjechał do Gryfic ze Szczecina.

Do tej pory wszyscy myśleli, że hala jest poświęcona. Jednak w tym tygodniu przemówił proboszcz Półtorak.  

Zdaniem Półtoraka ksiądz profesor popełnił wielkie przestępstwo przychodząc do cudzej parafii i bez zgody proboszcza dokonał poświęcenia.

- To jest tak, jakby ktoś powiedział: mam znajomego księdza, ściągnę go do swojej willi i tam mi da ślub – mówi ksiądz proboszcz Kazimierz Półtorak.  - Ślub byłby nieważny i ja się tu ośmielam powiedzieć: Ta Sać Arena jest nieważnie poświęcona.

- To jest kupczenie czymś, czego się pewnie nie rozumie. Już pomijając mnie. Jest ksiądz proboszcz z drugiej parafii, na którego terenie jest ta arena i tam powinno to zostać jakoś tak usankcjonowane. Przychodzi proboszcz ze środowiska naszego i stajemy się wszyscy członkami tej wspólnej radości, mamy coś nowego – komentuje ks. Półtorak.

Zdaniem proboszcza Półtoraka w Gryf Arenie źle się dzieje. - Tam nie ma tego ducha, który powinien być – to efekt braku prawidłowego poświęcenia obiektu.

W 2013 roku do areny ksiądz profesor przyjechał na motocyklu. To również nie spodobało się gryfickiemu proboszczowi, który uważa, że tylko księża z Gryfic mają monopol na święcenie obiektów.

- Zrobimy jeszcze fajniej, bo ten ksiądz przyjedzie na motorze, bo jest taki awangardowy – naśmiewa się z byłego starosty proboszcz Półtorak. - To się skończyło pismami i uświadamianiem tego kapłana przez arcybiskupa – zapewnia Półtorak.

 Z naszych informacji wynika, że jedynie ksiądz proboszcz Półtorak skończył na dywaniku u arcybisupa po tym, jak napisał donos na księdza profesora. Między innymi za to, że nie potrafi dogadać się z mieszkańcami i władzami, które wolą zapraszać księży z zewnątrz. Podobnie jest z kwestią święcenia. Każdy kapłan mógł dokonać poświęcenia Areny, bez zgody jednego czy drugiego proboszcza.

Na zdjęciu: od lewej ks. arcybiskup Andrzej Dzięga i jego bliski współpracownik ks. profesor Dyk, który święcił Gryf Arene. 

Na zdjęciu: ks. proboszcz Kazimierz Półtorak.