Wystraszona rodzina nie wiedziała, co się dzieje. Nagle pod ich dom podjechały wszystkie służby!
Do naszej redakcji zgłosiła się rodzina z Sikor (gmina Gryfice). Kilka dni temu pod ich dom niespodziewanie przyjechały służby ratunkowe. Mieszkańcy nie mieli pojęcia, co się dzieje i są wstrząśnięci całą tą sytuacją. Liczą, że sprawcę głupiego żartu uda się namierzyć i ukarać.
Wszystko działo się w sobotni wieczór (30 grudnia) w Sikorach. Do służb wpłynęło zgłoszenie o pożarze komina w jednym z budynków mieszkalnych. Nagle pod dom państwa Nowickich podjechały wozy strażackie, pogotowie ratunkowe oraz policja.
- Działo się to przed północą. Powiedziano nam, że u nas rzekomo pali się komin. Wpuściliśmy strażaków, policjantów, którzy sprawdzali, co się dzieje. Strażacy mierzyli temperaturę, ale wszystko było w porządku. A więc ktoś zrobił sobie durny kawał – nie dowierza Dariusz Nowicki – mieszkaniec, do którego przyjechały służby.
W czasie całego zdarzenia pana Dariusza nie było w domu. Wszystkiego dowiedział się od wstrząśniętej żony, która do teraz bardzo przeżywa całe zajście i trudno jej o tym mówić publicznie.
- Osoba, która to zrobiła, musiała dobrze znać ten teren. Podała konkretny numer, a więc musiała być stąd. Mam nadzieję, że policja dotrze do tej osoby – zakończył Dariusz Nowicki.
- To jest nienormalne. W tym czasie ktoś mógł potrzebować pomocy – mówi sąsiadka państwa Nowickich, Grażyna Braun, która widziała całe zajście. – Ktoś sobie zrobił głupi żart albo zrobił im na złość. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim. Takie coś nie powinno mieć miejsca – dodaje.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!