Od tygodnia bez prądu. „Mieszkamy bez ogrzewania, ciepłej wody i światła”
Pani Anna – mieszkanka naszego powiatu – przez ostatni tydzień przeżyła prawdziwą gehennę. Dostawca energii odłączył jej prąd, mimo że miała uregulowane wszystkie rachunki, i pozostawił rodzinę samą sobie. Bez światła, bez ogrzewania… w środku zimy.
Mieszkanka Bielikowa rozliczała się dotychczas z Eneą poprzez tzw. licznik przedpłatowy. Oznacza to, że za pomocą specjalnego kodu mogła sobie doładować prąd, czyli ile zapłaciła, tyle miała prądu. Niestety, w ubiegłym tygodniu doszło do awarii.
- Pojawił się jakiś błąd i karta została zablokowana. Zdziwiliśmy się, bo prąd opłacamy na bieżąco, a nawet mamy nadpłatę. Zadzwoniłam na infolinię i powiedziano mi, że nie zaksięgowały się pieniądze, więc trzeba poczekać kilka dni – opowiada w rozmowie z SUPERPORTALEM24 pani Anna.
Nasza rozmówczyni – mimo zapowiedzianych kilku dni – poczekała cierpliwie, ale niestety – prądu dalej nie było. Ponownie skontaktowała się z operatorem.
- Pan powiedział mi, że był to ich błąd, bo jak kiedyś mieszkałam w Kłodkowie, to tam zostały przekierowane te pieniądze i dlatego zablokowano mi kartę – kontynuuje mieszkanka Bielikowa.
Pani Annie zaproponowano zawarcie nowej umowy na nowych warunkach. Zapowiedziano jej jednak, że cały proces potrwa… czternaście dni, co oznaczało kolejne tygodnie bez prądu. Nasza rozmówczyni zgłosiła się więc do gryfickiego oddziału Enei, by zapytać, czy można byłoby przyspieszyć cały ten proces. Zadeklarowano jej tam wymianę licznika i że pracowników operatora może spodziewać się nazajutrz. Nikt się nie zgłosił.
- Jakbym nie płaciła za prąd, to od razu by mi go odcięto. Ale już z drugiej strony to trudno się doprosić – żali się mieszkanka. – Musiałam rozmrozić całą zamrażarkę, a jedzenie z lodówki wyrzucić. Jak robię zakupy, to tylko na jeden dzień, bo nie ma gdzie tego włożyć. Myjemy się przy świecach i w misce, bo jest niewyobrażalnie zimno. Dzieci śpią w ubraniach w jednym pokoju. Chodzimy po sąsiadach, żeby się ogrzać i odrobić lekcje. Nie wiem, co dalej robić – opowiada pani Anna.
Nasz reporter odwiedził zdesperowaną kobietę, która poprosiła naszą redakcję o pomoc. Faktycznie, sytuacja na miejscu była beznadziejna. Niezwłocznie skontaktowaliśmy się z Eneą w Gryficach. W rozmowie telefonicznej nikt nie potrafił nam udzielić informacji na ten temat. Jednak po kilkudziesięciu minutach nasza bohaterka zadzwoniła do nas, że pojawił się monter, który zainstalował nowy licznik. Prąd przywrócono.
- Podejrzewam, że gdyby nie wy, to nikt by do mnie nie przyjechał – podsumowuje nasza rozmówczyni.
Masz dla nas temat? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia lub wypadku? Zrób zdjęcie, opisz i prześlij do naszej redakcji na adres e-mail kontakt@superportal24.pl lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!