Mieszkaniec naszego powiatu jedzie rowerem do Afganistanu! „1500 km? Przecież to niedużo” [FOTO]

2024-01-26 16:00
Karol Szumny
2024-01-26 16:00

Mieszkaniec Rewala – Paweł Małaszko – w ubiegłym tygodniu wyruszył w daleką rowerową podróż. Jego celem jest najpierw Afganistan, a następnie Pakistan. Do przemierzenia ma około 1500 kilometrów, ale jak sam mówi – nie jest to wcale tak dużo. O swojej podróży Paweł Małaszko opowiada w rozmowie z naszym reporterem.

ZDJĘCIE 1 z 14

16 stycznia bieżącego roku mieszkaniec Rewala – Paweł Małaszko – wyruszył do Afganistanu. Do przemierzenia ma łącznie 1500 kilometrów. Najpierw przyleciał do Iranu i stamtąd jedzie do celu. Jest to jego kolejny etap rowerowego zwiedzania Azji.

- Nie jest to moja pierwsza wyprawa w ten region świata. W przeciągu dwóch ostatnich lat miałem dwie podróże do głębokiej Azji. Podróż ta była oczywiście podzielona na części. Pierwsza była z Rewala do Pamukkale w Turcji. Jechałem wówczas przez całą Polskę, Ukrainę, Rumunię, Bułgarię i wybrzeżem Turcji dotarłem do Izmiru, a stamtąd właśnie do Pamukkale. W ubiegłym roku była kontynuacja tej podróży. Najpierw doleciałem do Pamukkale, a stamtąd przejechałem rowerem całą Turcję, Iran, Pakistan i skończyłem w górach Karakorum pod granicą z Chinami. W tym roku postanowiłem dalej zagłębić się w ten region, póki jest jeszcze taka możliwość. Moim celem jest Afganistan. Chcę to państwo zwiedzić i poznać – opowiada w rozmowie z naszym reporterem Paweł Małaszko.

Warto wspomnieć, że mieszkaniec Rewala ma też na koncie okrążenie granic Polski, łącznie 3500 kilometrów. Dokonał tego w 2021 roku jako pierwszy człowiek w historii w zimowej wyprawie dookoła Polski zarejestrowanej na mapach GPS. Dlatego też, na pytanie naszego reportera o sporą długość obecnej trasy, pan Paweł kwituje, że 1500 kilometrów nie jest wcale tak długim dystansem.

- To nie jest długa trasa. Długa trasa to była z Turcji do Pakistanu, gdzie miałem do pokonania ponad 5,5 tys. kilometrów. Tutaj z Iranu do Afganistanu będzie to około 1500 km. Dla niektórych może wydawać się, że to dużo, ale nie dla mnie. Długi dystans pokonałem też w 2021 roku, kiedy przejechałem rowerem w zimowej wyprawie dookoła Polski, łącznie 3500 km – mówi Paweł Małaszko.

Jak nasz rozmówca przygotowywał się do tej podróży?

- Przygotowania do takiej podróży trwają około pół roku. Raz, że technicznie, a dwa, że trzeba mieć trochę wiedzy na temat regionu. Trasy, które przemierzam, trzeba poznawać krok po kroku. Nie znając kultury, zachowań, bez odporności na stres, może być bardzo trudno – tłumaczy pan Paweł.

Dlaczego padło właśnie na Azję? I dlaczego rowerem?

- Bliski Wschód zawsze mnie fascynował. Europę mamy na wyciągnięcie ręki, natomiast jeśli chodzi o Azję, to jest ona tak ogromna i interesująca, że warto ją odkrywać. I dlatego też, robię to właśnie rowerem. Dzięki rowerowi jestem bliżej natury. Bliżej się już nie da. Jestem blisko natury i blisko ludzi – mówi Paweł Małaszko.

Podróż pana Pawła rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu, a zakończy się na początku marca. Jak wyglądają jego dni?

- Każdy dzień podróży jest inny i trudno jednoznacznie o tym opowiedzieć. Dzisiaj (tj. wczoraj – red.) na przykład wstałem o godzinie 9:00, ale z racji tego, że gospodarz, u którego spałem, postanowił pokazać mi jeszcze jedną z atrakcji wschodniego Iranu, to wyjechałem o godzinie 12:00. Na pewno staram się wszystko planować: posiłki, dystans, sprawdzam warunki atmosferyczne, podwyższenia i drogę. Jeśli chodzi o noclegi, to podejmuję decyzję na godzinę przed dojazdem. Czasami jest namiot, czasami jakiś hostel, a czasami pomagają mi ludzie. Wczoraj zatrzymałem się na skrzyżowaniu i okazało się, że taksówkarz, który zapytał mnie, czego poszukuję, ma znajomego trenera klubu kolarskiego, więc załatwił mi nocleg – opowiada mieszkaniec Rewala.

Co z językowymi barierami?

- W Afganistanie głównym językiem jest język paszto i perski. W Pakistanie język urdu. Z kolei w Iranie – język farsi. Z mojej strony jest to głównie język angielski, ale wiadomo, że procent ludzi, którzy znają tam angielski, jest znikomy. Więc albo jest to język „international”, czyli obrazkowo-migowy, albo jeśli jest dostęp do Internetu, to po prostu translator – odpowiada nasz rozmówca.

Czy jest coś, czego boi się Paweł Małaszko podczas rowerowej podróży?

- Jadę do bardzo trudnego kraju. Jest to Afganistan. Trzeba pamiętać, że jeszcze dwa, trzy lata temu Europejczyk, który wjechał do tego kraju, mógł stracić głowę. Obecnie sytuacja w miarę się ustabilizowała. Talibowie przejęli władzę i jest na tyle bezpiecznie, że po prostu nie zabijają. Obecne lata to takie okienko, bo myślę, że w przeciągu kilku lat ten problem powróci. Ciśnienie wewnątrz państwa i brak stabilizacji gospodarczej może spowodować to, że powstaną bunty i znowu Afganistan stanie się hermetyczny. Na pewno każdy dzień jest dla mnie niewiadomą. Tylko głupi się nie boi. Trzeba być po prostu czujnym – powiedział Paweł Małaszko.

Na zakończenie życzymy panu Pawłowi „wiatru w plecy”. Podróż mieszkańca Rewala można śledzić na Facebooku Paweł Małaszko Wyprawy Rowerowe oraz na Instagramie pawel_malaszko

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!