Julka marzy, aby stanąć na własnych nogach. Pomóżmy zebrać pieniądze na sprzęt i rehabilitację!
O czym może marzyć dziewięcioletnia dziewczynka? Julka chciałaby pozbyć się cewnika i móc iść do toalety - na własnych nogach, sama – oraz do kuchni, zrobić sobie kanapkę – dziś z perspektywy wózka inwalidzkiego nie dosięgnie nawet blatu. Inne małe dziewczynki marzą o tylu rzeczach… Ona błaga tylko o jedno – tak bardzo chce być zdrowa…
Julka Konwińska ma 9 lat, a operacji było znacznie więcej niż urodzin. Dwie z nich odbyły się w pierwszym tygodniu życia, gdy Julcia była taka malutka, że ledwo mieściła się w dłoniach… Pięć kolejnych było na nóżki, dwie – na stópki, po których nosiła gipsy i nie mogła się poruszać, przykuta do łóżka przez długie dni... Potem ta najgorsza, siedmiogodzinna, ta, po której Julcia prawie umarła – odkotwiczanie rdzenia kręgowego. Przez trzy dni leżała pod aparaturą na intensywnej terapii. Ciało było sine, fioletowe. Każdy dotyk i ruch sprawiał jej ogromny ból…
- Gdy przyszła na świat, mogłam tylko przelotnie pocałować jej małą główkę i natychmiast mi ją zabrano. Córeczka miała przyjść na świat z wodogłowiem. Potem okazało się, że ma także rozszczep kręgosłupa… Założono jej zastawkę w głowie, żeby nie doszło do zagrożenia życia. Długo leżała na OIOM-ie, gdzie nawet nie mogłam przy niej być… Nie wiedziałam, czy w ogóle przeżyje – mówi mama Julki.
W to, że dziecko będzie zdrowe, nie wierzyli nawet lekarze. Według nich mała nawet gdyby przeżyła, przez całe życie byłaby roślinką. Na szczęście, mylili się. Julka pod względem intelektualnym jest zdrowa, ale nie chodzi – porusza się tylko na wózku inwalidzkim.
- Patrzę na ból mojego dziecka i nie mogę mu pomóc. Przychyliłabym jej nieba, a nie mogę zrobić nic, żeby miała to, co dla innych jest codziennością – zabawę bez wózka inwalidzkiego, życie bez cierpienia, bez łez – mówi mama dziewczynki.
Dziewczynka marzy, aby stanąć na własnych siłach. Gdy udaje jej się stanąć na nóżkach, gdy robi kilka kroków, mała buzia rozświetla się szczęściem.
- Dlatego robimy tę zbiórkę. By prosić o pomoc, by Julka stanęła na własnych nogach. Potrzebny jest specjalny aparat, który będzie pionizował córeczkę, jej nogi, miednicę i tułów podczas nauki chodu... Konieczna jest też rehabilitacja, która powinna się odbywać codziennie! Masaże nóżek i kręgosłupa, ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie... Bez rehabilitacji i sprzętu cały ból Julki pójdzie na marne – mówi mama Julki.
Liczy się każda złotówka. Ty też możesz pomóc. Wystarczy kliknąć w link i dokonać wpłaty.
Komentarze (1)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Anonimowy pomagacz
odpowiedzJulka ma duszę wojowniczki niczym Tomiris i wspaniałą mamę, więc wierzę w szczęśliwy finał tej historii ;) Ja to bym miał taki apel, by osoby niepełnosprawne lub mający takie osoby pod swoja opieką bardziej się uwidaczniały i mówiły/pisały o swoich problemach. Idąc ulicami Gryfic można by stwierdzić, że problem jest marginalny. Myślę, że pomóc można nie tylko przelewem na określoną sumę pieniędzy, ale także poprzez zaoferowanie takiej osobie możliwości wsparcia w inny sposób. Przecież mechanik może naprawić samochód, fryzjerka ostrzyc, ktoś zaoferować obiadki, ktoś inny podarować wyposażenie domu lub materiały do remontu. Mogą to też być z pozoru błahe sprawy, jak zrobienie zakupów, czy wyprowadzenie pieska na spacer. Każdy przypadek jest inny i inne też są potrzeby takich osób, ale każde zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na pewno pozwolą pogodniej patrzeć w przyszłość takiej rodzinie.
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!