„Ekonomia nie może być ważniejsza od daru życia”. Protest pod gryfickim szpitalem
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości, radni oraz mieszkańcy zgromadzili się dziś pod gryfickim szpitalem, by wyrazić swój sprzeciw wobec likwidacji punktu krwiodawstwa w Gryficach. - Ekonomia nie może być ważniejsza od daru ludzkiego życia – mówili uczestnicy wydarzenia.
W poniedziałkowe przedpołudnie przed budynkiem szpitala w Gryficach odbyła się konferencja prasowa z udziałem europosła PiS Joachima Brudzińskiego, posła Czesława Hoca i Marka Gróbarczyka, a także mieszkańców i części radnych z naszych samorządów.
Uczestnicy wydarzenia chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec likwidacji punktu krwiodawstwa w Gryficach. Został on zamknięty w ubiegłym tygodniu. Jako przyczyny wskazano wysokie koszty utrzymania, problemy kadrowe i stosunkowo niska zgłaszalność dawców.
Więcej na ten temat przeczytasz w naszym artykule: Punkt krwiodawstwa w Gryficach zostanie zamknięty. Znamy przyczynę
Europoseł Joachim Brudziński w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na znaczącą rolę gryfickiego szpitala w naszym regionie. Podkreślił, że pieniądze nie mogą być ważniejsze niż zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców.
- Chciałoby się zadać pytanie: „czy leci z nami pilot?”. Czy w tym szaleństwie prymatu złotówki i pieniędzy na zdrowie jest jakaś granica? – pytał Joachim Brudziński. – Jesteśmy w powiecie nadmorskim. Tutaj każdego roku przyjeżdżają setki tysięcy Polaków. Mamy tu znakomite centrum leczenia oparzeń. A tymczasem ten szpital zostaje pozbawiony stacji krwiodawstwa – zwracał uwagę europoseł.
Brudziński ocenił, że proponowany krwiobus może być jedynie „doraźnym wsparciem”, a nie zamiennikiem punktu krwiodawstwa. Zaapelował też do rządzących (RCKiK podlega pod Ministerstwo Zdrowia), by wycofali się z tej decyzji i nie likwidowali oddziału w Gryficach.
Poseł Czesław Hoc zaznaczył, że krwiodawstwo w Polsce to szlachetna i piękna idea. - Tymczasem okazuje się, że ta szlachetna idea jest mniej warta niż ekonomia. To niezrozumiałe i nieodpowiedzialne. Ekonomia nie może być ważniejsza od daru ludzkiego życia – mówił.
Z kolei poseł Marek Gróbarczyk przypomniał, że to już druga tego typu konferencja pod gryfickim szpitalem. We wrześniu ubiegłego roku politycy wraz z mieszkańcami protestowali, by nie likwidować oddziału ginekologiczno-położniczego w Gryficach.
- Cóż złego zrobiły Gryfice Donaldowi Tuskowi, że tak się zasadził na to miejsce? Rok temu organizowaliśmy w tym samym miejscu konferencję, bo Tusk chciał likwidować porodówkę. Skala negatywnych działań, która odbija się na tym szpitalu, jest porażająca – mówił poseł.
- Boże, żebyśmy się nie obudzili w przyszłym roku i nie zrobili konferencji, że oni chcą ten szpital likwidować. Bo chyba do tego to wszystko zmierza – przestrzegał Gróbarczyk. Zachęcił też do oddawania podpisów przeciwko likwidacji punktu.
Głos w tej sprawie zabrała również radna Powiatu Gryfickiego, Marzena Salamon. - Nie życzymy sobie takiego poniżania. Cała polityka zmierza do poniżania Pomorza Zachodniego, a zwłaszcza powiatu gryfickiego. To polityka polegająca na wzbudzaniu emocji. Musimy dbać o nasz byt. Tu chodzi o nasze bezpieczeństwo. Krew to podstawowe lekarstwo dla każdego z nas – mówiła radna.
Na zakończenie konferencji głos zabrał Mieczysław Pokorski, honorowy dawca krwi, który jest krwiodawcą od 1984 roku. – Gdzie będziemy jeździć, jeśli nam zamkną ten punkt? Kołobrzeg? Szczecin? Jakie mamy połączenia i ile czasu nam to zajmie? Gdzie będziemy czekać na krwiobus, jak będzie brzydka pogoda? Na przystanku czy w lesie? To jest karygodne. Chcemy, żeby ten punkt został – mówił krwiodawca.
Do sprawy wrócimy, jak tylko pojawią się nowe informacje.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!