Dziki terroryzują mieszkańców. „Czy coś musi się stać, żeby wreszcie ktoś zareagował?”

2025-01-31 10:15
Karol Szumny
2025-01-31 10:15

Mieszkańcy ulicy Trzygłowskiej w Gryficach już dawno zapomnieli o relaksie w ogrodzie czy zabawie z dziećmi na podwórku. Dziki mają się tam na tyle dobrze, że bez obaw podchodzą do zabudowań i pozostawiają po sobie zryty trawnik, o czym przekonali się państwo Pawela.

ZDJĘCIE 2 z 3

Jak mówi nam Paweł Pawela, mieszkaniec ul. Trzygłowskiej w Gryficach, wszystko zaczęło się już 3-4 lata temu. Wyjaśnia, że dziki przeniosły się spod terenu Centrali Nasiennej na jego podwórko. Nie pomogło ogrodzenie ani inne zabezpieczenia.

- Wyrównywaliśmy nasz trawnik już tyle razy, że przestało się to opłacać – mówi Paweł Pawela. – Nasze dzieci w ogóle nie wychodzą na podwórko, bo się boją. My zresztą też – dodaje.

Nasz rozmówca wylicza, że dziennie pojawia się około ośmiu sztuk dzików. Zwraca też uwagę, że zwierzęta te przenoszą choroby. - Czy coś musi się stać, żeby wreszcie ktoś zareagował – pyta mieszkaniec.

Sprawa była zgłaszana zarówno do gryfickiego Urzędu Miejskiego, jak i do Koła Łowieckiego „Dzik”, które odpowiada za rejon Gryfic. Niestety, zarówno urzędnicy, jak i myśliwi rozkładają ręce.

- Obowiązkiem właścicieli posesji jest zabezpieczenie swojego terenu w taki sposób, by dzika zwierzyna tam nie weszła. Gmina nie ma takiego obowiązku. Odpowiadamy jedynie za zwierzęta, które znajdują się na terenach gminnych działek – przekazuje nam Izabela Stachowska z Wydziału Rolnictwa, Gospodarki Nieruchomościami i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Gryficach.

- W granicach miasta nie możemy strzelać. Nie możemy nic zrobić. Staraliśmy się jedynie pomóc w taki sposób, że daliśmy mieszkańcom pastuchy. Dziki w stanie wolnym są własnością skarbu państwa – wyjaśnia Jerzy Michałowski, przewodniczący Koła Łowieckiego „Dzik” w Gryficach.

Mieszkaniec ul. Trzygłowskiej nie zamierza odpuszczać. - Będziemy działać dalej i dowiemy się, co możemy z tym zrobić. Nie odpuścimy. To naprawdę nieciekawa sytuacja, bo tak naprawdę to niebezpieczeństwo na naszym podwórku. Szkoda, że nie możemy na nikogo liczyć – podsumowuje pan Paweł.

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!