Do nowej siedziby GDK prowadzi długa, ciekawa i ekscytująca droga...

2023-12-24 12:50
Sylwester Wasiak
2023-12-24 12:50

Dziś pierwsza część wywiadu z Maciejem Ratajczykiem, dyrektorem Goleniowskiego Domu Kultury, z którym jak już wcześniej informowaliśmy, władze gminy Goleniów nie przedłużą obowiązującej umowy.

 

- Od blisko 3 lat dowodzi Pan Goleniowskim Domem Kultury. Jaki to był czas dla Pana i instytucji, którą Pan dowodzi?
- Swoją pracę na tym stanowisku rozpocząłem 1 marca 2021 roku, doskonale zapamiętałem i chyba zapamiętam na bardzo długo ten moment, gdyż był to drugi duży lockdown w Polsce, związany z pandemią koronawirusa. Zaraz po odebraniu dokumentów i po przyjściu do pracy włączyłem komputer i jedną z pierwszych wiadomości, jakie przeczytałem, to były kolejne jeszcze bardziej restrykcyjne zmiany wprowadzone przez Radę Ministrów. Początek ze względu na wirusa był dla mnie jak zresztą dla wszystkich bardzo trudny zawodowo. Pierwsze dni w nowej pracy, a tu okazuje się, że trzeba podejmować bardzo trudne i skomplikowane decyzje. Po tym, jak powoli zaczęliśmy przyzwyczajać się do nowej rzeczywistości, przyszedł czas „luzowania obostrzeń”, w którym z dużą intensywnością zaczęliśmy na nowo wprowadzać zajęcia na pełną skalę i w końcu mogliśmy też organizować wydarzenia takie jak koncerty czy spektakle w normalnej pełnowymiarowej skali. To, co było dla mnie ważne od samego początku to poprawienie widoczności działań Goleniowskiego Domu Kultury, zmiana podejścia do formy plakatów, które osobiście uważam nie tylko za formę komunikacji z mieszkańcami, ale także za wyjątkową formę artystyczną. Nauczony wcześniejszymi doświadczeniami wynikającymi ze współpracy z Dawidem Czajkowskim i Marcinem Jabłońskim przy Galerii Gilotyna, chciałem by plakaty były indywidualnie projektowane, pod każde wydarzenie, i udało mi się to wprowadzić w życie dość szybko i sprawnie we współpracy z Aleksandrą Cembałą i Joanną Czerny-Wojciechowską. Jeszcze na etapie planowania, tuż przed podjęciem pracy, bardzo mocno skupiłem się na wartościach związanych z edukacją kulturową i tym w jaki sposób GDK może się w najbliższych latach rozwinąć. Uważam, że uruchomienie działalności koncertowej w Rampie i kontynuacja działalności w sali koncertowej przy ul. Słowackiego to jest zupełnie nowy rozdział w historii GDK. Uważam tak dlatego, że osobiście sam byłem odbiorcą programu GDK w poprzednich latach i wiem, że te propozycje to zupełnie inna formuła, inna estetyka i inne wartości, krótko mówiąc oferta kulturalna i artystyczna jest bogatsza a kalendarz zapełniony przez cały rok. Z punktu zawodowego to też ogromne wyzwanie, spójrzmy na to ze strony zarządzania, poprzednie dyrekcje nie miały do dyspozycji dwóch sal, i to dwóch różnych formatów sal koncertowych. To zupełnie inaczej zbudowana logistyka, inne rozwiązania, inne narzędzia pracy. Jako zespół musieliśmy to wszystko wypracować od podstaw.
W skrócie odpowiadając na to pytanie – uważam, że był to czas bardzo trudny, a jednocześnie, bardzo mocno rozwojowy nie tylko dla mnie, ale dla całego zespołu naszego Domu Kultury. Czas, w którym udało mi się poznać wiele wspaniałych osób zaangażowanych w różne działalności nie tylko w GDK, ale także w działalności edukacyjne, animacyjne, kulturalne w ramach organizacji pozarządowych, grup nieformalnych, kół gospodyń wiejskich, które są osobiście moim wielkim odkryciem, gdyż wcześniej pracując w Krakowie, czy Szczecinie nie docierałem do terenów wiejskich, a obecnie widzę tę ogromną panoramę możliwości i chęci tworzenia rzeczywistości wokół siebie właśnie przez koła gospodyń wiejskich, i mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się rozwinąć tę współpracę, gdyż niewątpliwie jest to ogromny potencjał dla naszej gminy. To także czas wielu wspaniałych chwil, ale także rozczarowań.

- Największe sukcesy w tym okresie to Pana zdaniem?
- Sukcesem w moich oczach jest kilka może nieoczywistych, ale jednak wartych podkreślenia zjawisk. Przede wszystkim to moja indywidualna próba konsolidacji różnych środowisk. Przychodząc tu do pracy wiedziałem o tym, że w powietrzu wisi kilka niezałatwionych spraw, którymi na początek chciałem się zająć. Od samego początku chciałem, by była to instytucja otwarta na każdą osobę i na każdy pomysł, jaki może się pojawić. Jedynym ograniczeniem, jakie zastosowałem, było, jest i będzie niewspieranie zjawisk o charakterze polaryzacyjnym. Kultura jest przestrzenią, która ma jednoczyć, łączyć ludzi we wspólnych działaniach niezależnie od tego, jakimi wartościami kierują się w życiu. Kultura to przestrzeń pokojowej współpracy na rzecz czegoś, co wspólnie w procesie określamy jako dobre i chcemy, by ostatecznie zaistniało między nami. Inaczej jest ze sztuką. Sztuka to wszelkiego rodzaju działania i produkty ludzkiej wyobraźni. To monarchia, w której królową jest kreatywność. W monarchii nie ma za bardzo miejsca na demokrację, dlatego sztuka, korzystając z różnych mediów czy to teatr, muzyka, malarstwo, film, literatura, taniec czy rzeźba często staje się przestrzenią kontrowersji, prowokacji, uwolnienia nieograniczonej kreatywności, dyskusji na innym poziomie. Sztuka nie zawsze prowadzi do zrozumienia i nie zawsze jest zjawiskiem łączącym ludzi. Dlatego cieszę się, że pracuję w środowisku, które doskonale rozumie i potrafi konkretnie definiować zjawiska, z jakimi ma do czynienia. Tę otwartość uważam za sukces.

- No to w takim razie czy dostrzega Pan jakieś porażki ?
- A porażka również znajduje się w obrębie tego tematu. Mówię tu o tym, gdyż jest to bardzo ważne, by zrozumieć, że sztuka i kultura są ze sobą ściśle powiązane. Sztuka jest częścią kultury, a kultura jest kontekstem, w którym sztuka powstaje i jest odbierana. To znaczy, że jedna od drugiej nie może istnieć, jednak ich role są jasno określone i często zgoła inne. Brak zrozumienia tego, czym są te dwa piękne zjawiska, powoduje czasem niezrozumienie. A jeśli pojawia się to niezrozumienie w miejscach, które odpowiadają za organizację życia społecznego mam tu na myśli radę miasta, to pojawiają się wątpliwości dotyczące roli, jaką samorządowa instytucja kultury powinna odgrywać. Mam tu na myśli konkretną sytuację, a mianowicie dysputę pomiędzy mną a radną Panią Aleksandrą Muszyńską na jednej z sesji rady miasta. Tę dyskusję na temat roli GDK uważam za swoją największą porażkę, gdyż nie wykonałem odpowiedniej pracy, by przedstawić całej radzie miasta to, w jaki sposób widzę działalność samorządowej instytucji kultury w naszym mieście. Biorę to jednak jako naukę na przyszłość i jeśli uda mi się pozostać w Goleniowie, to po kolejnych wyborach samorządowych planuję przedstawić nowej radzie miasta nie tylko program działalności na kolejne lata, ale mam także nadzieję na otwartą dyskusję dotyczącą roli naszej instytucji w kontekście funkcjonowania i rozwoju miasta. Teraz jak się zastanawiam nad sukcesami, to widzę, że sukcesem jest na pewno to, w jaki sposób rozpoczęliśmy pracę programową w Rampie Kultura, zaproponowaliśmy zupełnie inne formy uczestnictwa, które odpowiedziały na potrzeby części mieszkańców. Jest tu jeszcze sporo do wypracowania, jednak jestem przekonany, że idzie to w dobrym kierunku. Otworzyliśmy się na propozycje zgłaszane przez mieszkańców. Wiele działań przenieśliśmy także do przestrzeni miasta i tę „drogę” chciałbym w przyszłości rozwijać. Nasze działania mają być inkluzywne.

- Nierozwiązaną kwestią pozostaje siedziba GDK. W pana opinii, która opcja lokalizacyjna byłaby najlepsza?
- Wie Pan, ja od samego początku powtarzałem, że jest to temat bardzo skomplikowany, który powinien być spójny z wieloletnim planem rozwoju miasta. Jest to przecież temat dotyczący wielu zagadnień od ekonomii, przez kulturę i edukację po urbanistykę i przyszły wygląd miasta. To na pewno nie może być decyzja podjęta w pośpiechu i spisana na kolanie. Uważam, że przed nami długa, ale także bardzo ciekawa i ekscytująca droga dotycząca tego tematu. Przecież swoje wady i zalety mają wszystkie propozycje lokalizacji. Jeśli Pan pozwoli, to podzielę się swoimi jedynie pozytywnymi przemyśleniami, gdyż te krytyczne chciałbym pozostawić na kluczowy moment.

- Ok. To zacznijmy po kolei. Lokalizacja nowego domu kultury przy Szkole Podstawowej nr 1...
- Jest to teren bardzo atrakcyjny, obok znajdują się mury obronne z wieżą menniczą, aleja legend, spory teren przy spichlerzu, który mógłby być wykorzystywany na działania plenerowe, spichlerz oraz sama szkoła to również budynki zabytkowe, które działają na plus tej lokalizacji. Przestrzeń znajduje się w centrum miasta, jest widoczna od mostu na Szczecińskiej, piesza ścieżka prowadząca do budynku byłaby bardzo atrakcyjna, jednocześnie znajduje się tam piękny mały park, starodrzewia, zakole rzeki Iny. To wszystko sprawia, że teren ten jest dobry. Wkomponowanie tam nowej architektury uważam, że byłoby zasadne i ostatecznie moglibyśmy z tego miejsca stworzyć wizytówkę Goleniowa.W tym przypadku można się pokusić także o zastanowienie się, czy miałoby być to połączenie działalności GDK ze szkołą podstawową, czy całkowite przejęcie budynku przez GDK. I tutaj też oba rozwiązania mają swoje plusy, gdyż połączenie dwóch działalności, albo po prostu skoordynowanie tych działań może w pozytywny sposób wpłynąć na propozycje edukacyjne kierowane do dzieci i młodzieży, a jest to punkt bardzo ważny, zwłaszcza w tym momencie patrząc na dane dotyczące demografii, i w naszej gminie i na terenie całego kraju. Dlaczego jest to w moich oczach takie ważne – a to dlatego, że badania wskazują na korelację pomiędzy uczestnictwem dzieci w zajęciach kulturalnych i artystycznych w dzieciństwie a bardziej rozwiniętymi kompetencjami w zakresie umiejętności społecznych i emocjonalnych, w radzeniu sobie ze skomplikowanymi problemami, z pełniejszym zrozumieniem systemu, w jakim funkcjonujemy, to także bardziej rozwinięte umiejętności krytycznego myślenia, komunikacji, współpracy oraz wyższa kreatywność i innowacyjność w życiu dorosłym. Często zapominamy o tym, że angażowanie się w kulturę może rozwijać nasze umiejętności, które wykorzystujemy później w innych środowiskach. Jest to bardzo ważne, dlatego ten punkt przekonuje mnie najbardziej za podjęciem dyskusji na temat tejże lokalizacji.

- A pozostawienie siedziby GDK w jej obecnym miejscu?
- Lokalizacja przy ul. Słowackiego – miejsce niewątpliwie sentymentalne dla wielu osób, w pozytywnym znaczeniu. Bliskość Bramy Wolińskiej oraz ogromny park w ogrodzie to kolejne zalety tego miejsca. Tu także znajdujemy się w centrum miasta, co tylko podbija atrakcyjność i usprawnia logistykę związaną z organizacją działań kulturalnych i edukacyjnych. Teren jest ogromny, zmieściłaby się tu sporych rozmiarów zdywersyfikowana infrastruktura na cele edukacyjne, co podkreślam, jest fundamentem naszej działalności. Tu kolejną zaletą byłoby zaprojektowanie infrastruktury od zera, co daje zupełnie inne możliwości, niż przebudowa czy rewitalizacja istniejących już budynków. Widoczność obiektu tutaj jest wyjątkowo duża, co przekłada się bezpośrednio na uczestnictwo w działaniach kulturalnych. Wsłuchując się w komentarze mieszkańców, mogę powiedzieć tyle, że im bardziej w centrum zlokalizowana działalność, tym lepiej, gdyż patrząc na Rampę Kultura, jest ona czasami komentowana jako infrastruktura peryferyjna. Choć należy zaznaczyć, że centrum miasta obecnie się przesunęło ze względu na nowe zabudowania w okolicach dworca, co sprawia, że ta peryferyjność Rampy właściwie w ostatnich miesiącach zanikła. Kolejnym plusem jest dla nas bliskość bazy hotelowej, choć przy SP1 jest podobnie. Projektowanie w tym miejscu mogłoby przyczynić się do zwiększenia atrakcyjności zamieszkania w obrębie centrum miasta, a nie na jego obrzeżach, gdyż wyobrażam sobie, że będzie to infrastruktura wielofunkcyjna łącząca wiele rozwiązań związanych nie tylko z działalnością domu kultury i że będzie to teren dostępny dla każdego w sensie rekreacyjnym poza standardową działalnością GDK. Właściwie to mógłbym rozwijać te myśli dalej, jednak wydaje mi się, że powinniśmy to zostawić na kolejną rozmowę, gdyż temat jest dla mnie bardzo ważny i nie chciałbym podchodzić do niego zbyt pobieżnie.

- Więc proszę powiedzieć, czy Pana zdaniem GDK doczeka się wreszcie nowej siedziby?
- Tak. Jest wiele możliwości, z których Gmina Goleniów i Goleniowski Dom Kultury może skorzystać. Jednak temat jest dość obszerny i jak zauważam ostatnio dość kontrowersyjny, dlatego pozwolę sobie na innego rodzaju komentarz oczywiście, jeśli Pan pozwoli.

- Oczywiście, proszę...
- Zacznijmy od tego, że w obecnej sytuacji budowa od zera, bądź przebudowa czy rewitalizacja to koszty dla budżetu Gminy Goleniów niewyobrażalne. Pytanie, czy jesteśmy gotowi na to, by takie koszty nawet w planie wieloletnim uwzględnić. Moim zdaniem tak, pod warunkiem, że będzie to finansowanie hybrydowe oparte o środki z budżetu Gminy Goleniów oraz o środki pozyskane z zewnątrz. Obecnie wiemy, że po części KE odblokowała dla Polski pieniądze na realizację zadań w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Niestety bezpośrednio KPO nie przewiduje inwestycji w zakresie infrastruktury samorządowych instytucji kultury. Natomiast istnieją inne możliwości i właściwie to moglibyśmy połączyć zadania inwestycyjne z działaniami miękkimi, mamy w tym zakresie doświadczenie i warto by było z niego skorzystać. Uważam, że w Goleniowie mieszka sporo specjalistów, którzy mogliby nam w takim zadaniu pomóc łącznie, z tym że goleniowscy przedsiębiorcy mogliby partycypować w tego typu zadaniu, mając na uwadze także ich interes i rozwój ich działalności. Takie rzeczy w Polsce się dzieją. Jakiś czas temu Bartosz Wilk podpowiedział mi o rozwiązaniach z zakresu Partnerstwa Publiczno-Prywatnego (PPP) i uważam, że w jakimś zakresie moglibyśmy przyglądać się i takiemu montażowi finansowemu. Problem leży jednak gdzieś indziej, a znajduje się on u samego szczytu naszego systemu. Rozwiązania podatkowe, jakie wprowadzono w ostatniej dekadzie, znacząco uszczupliły budżety samorządów, w mojej ocenie jest to działanie niekorzystne, gdyż to właśnie samorządy wiedzą najlepiej jakich rozwiązań w danym momencie potrzebują. Centralizacja, z jaką mamy obecnie do czynienia, sprawia że tego typu inwestycje stają się bardzo dużym wyzwaniem dla władz samorządowych, dlatego, że prowadząc finanse gminy, trzeba rezygnować z pewnych działań na poczet innych. Jest to ogromny ciężar i wyzwanie.
Niestety infrastruktura wielu domów kultury w Polsce jest w złym stanie. Budynki są przestarzałe, niedostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, a także nie spełniają wymogów bezpieczeństwa. Infrastruktura jest nieekonomiczna pod względem eksploatacji, a to często wpływa na finanse samorządów lokalnych. Dlatego biorąc pod uwagę planowanie, czy już projektowanie nowego domu kultury warto wziąć pod uwagę koszty, z którymi będziemy związani w kolejnych latach – mam tu na myśli koszty eksploatacyjne. Być może warto jest zainwestować na początku więcej środków, by w przyszłości odciążyć samorząd z kosztów utrzymania. Moim największym marzeniem jest, by Goleniów posiadał taką bazę infrastrukturalną dla kultury i edukacji, by była ona jak najmniejszym obciążeniem dla klimatu. Wiem, że są to marzenia trudne do spełnienia, ale nie są niemożliwe. Patrząc jednak na wyniki opublikowane w raporcie IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change) i tak w niedalekiej przyszłości będziemy zmuszeni do projektowania budynków właśnie z uwzględnieniem ich „ciężaru” dla środowiska i klimatu. A moim zdaniem wiąże się z tym niewątpliwa korzyść dla naszego wspólnego budżetu, tak jak już powiedziałem odciążenie samorządu w przyszłości z kosztów utrzymania takiej infrastruktury.
Podsumowując, kluczowym rozwiązaniem byłaby jednak decentralizacja finansów i oddanie samorządom części środków. Myślę tak, także ze względu na obecną działalność Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdyż środki, jakie ministerstwo w ostatnich latach przeznaczało na samorządowe instytucje kultury, nazwałbym co najmniej śmiesznymi. To wynika z wielu przyczyn przede wszystkim z tego, że Ministerstwo Kultury nie jest w stanie monitorować piętnastu tysięcy instytucji, w związku z tym, z założenia nawet nie patrzą w sensowny sposób w naszym kierunku. Są co prawda programy takie jak „infrastruktura domów kultury”, ale z tego, co wiem, w 2023 roku przeznaczono na cały kraj jedynie 19.000.000zł. Więc umówmy się, że jest to jedynie proteza, a nie realne działanie. Są to sytuacje doraźne, bez patrzenia w przyszłość, bez długofalowego wymiaru.

Czy Maciej Ratajczyk wystartuje w konkursie na dyrektora GDK? Jak ocenia współpracę z zespołem ludzi pracujących w GDK, a także jaki ma pomysł na swoją dalszą aktywność zawodową, przeczytacie w drugiej części wywiadu, który opublikujemy jutro.

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!