„Czułam się jak Stańczyk z obrazu Matejki”. Rozmowa z poszukiwaną kobietą z Gryfic
„Niczego nie upozorowałam i nie chciałam, aby ktokolwiek mnie szukał. Pewien bieg zdarzeń do tego doprowadził. Na moją decyzję złożyło się kilka różnych czynników” – opowiada SUPERPORTALOWI24 pani Edyta z Gryfic, którą na początku lipca br. poszukiwały służby. Uznano ją za zaginioną. W rozmowie z naszą redakcją kobieta wyjaśnia powody swojej decyzji i wskazuje na szereg czynników, które miały na to wpływ. Zastrzegła, że odpowiedź (którą otrzymaliśmy na piśmie) musi zostać umieszczona w całości. Tak też zrobiliśmy.

3 lipca 2025 roku policja w Gryficach poinformowała o zaginionej mieszkance Gryfic. Rozpoczęły się poszukiwania. Tego samego dnia mundurowi przekazali, że pani Edyta odnalazła się. Jak się później okazało, kobieta świadomie podjęła decyzję o swoim tymczasowym zniknięciu. Reporterowi SUPERPORTALU24 udało się porozmawiać z gryficzanką, która wyjaśnia powody swej decyzji i opowiada o wielu czynnikach, które na to wpłynęły. Rozmowę publikujemy w całości.
Karol Szumny, SUPERPORTAL24: Dlaczego zdecydowała się Pani upozorować swoje zaginięcie? Co konkretnie chciała Pani w ten sposób przekazać? Jaki był cel tego protestu?
Pani Edyta: Po pierwsze nie mam w zwyczaju się zwierzać, szczególnie mężczyznom, tym bardziej obcym. Porozmawiajmy zatem o problemach aktualnych w naszym mieście i kraju oraz o światopoglądzie kobiety z małego miasteczka, jakim są Gryfice, a nie o prywatnym życiu, dobrze? Osobiście znam wiele fantastycznych kobiet z naszego miasta, które wiele już dokonały i nadal dużo robią. Są przedsiębiorcze, zaradne, decyzyjne i pełne pomysłów. Widuję również kobiety przepracowane i zmęczone, które pewnie co jakiś czas marzą, żeby chociaż na chwilę uciec od swojego dotychczasowego życia. Praca kobiety nigdy się nie kończy, a i tak trudno wszystkich zadowolić. Czy ktoś je zapyta, jakie są ich marzenia i tęsknoty? Może z nimi powinien Pan przeprowadzić wywiad? Dziwię się, że jeszcze do tej pory Pan tego nie zrobił. Jeśli Pan chce, mogę Panu w tym pomóc.
Przechodząc do meritum sprawy – niczego nie upozorowałam i nie chciałam, aby ktokolwiek mnie szukał. Pewien bieg zdarzeń do tego doprowadził. Na moją decyzję złożyło się kilka różnych czynników. Zawsze byłam dla innych: w pracy, w domu – brak mi było spojrzenia z innej perspektywy na siebie, nabrania dystansu do wszystkiego, co dotychczas i do działania na rzecz naszego sponiewieranego ostatnio środowiska i kraju.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy spotkałam kilkoro znaczących, mądrych i wartościowych dla naszego kraju ludzi, którzy wkładają ogrom pracy, poświęcają swój czas i zmagają się z ciągłymi atakami na nich z jednego powodu – chcą, aby Polska była naszym suwerennym domem i aby obce macki nie zniszczyły tego domu. Czy Panu również na tym zależy? Czy kobietom na tym zależy? Dla mnie to kluczowe.
Widziałam, co dzieje się na granicy, rozmawiałam z wieloma ludźmi m.in. mieszkającymi w Niemczech, którzy uciekają z niemieckich miast na wieś albo wracają do Polski ze względu na bezpieczeństwo swoich dzieci i swoje. Wiele przedszkoli i szkół zamieniło się tam w koszmar, ludzie boją się wychodzić na ulice miast. Czy my też tego chcemy? Czy Pan tego chce? Czy kobiety tego chcą? Czy nasi mężczyźni staną w naszej obronie? Czy Pan będzie bronił kobiet i dzieci z własnej rodziny? Czy był Pan w wojsku i wie Pan, jak się do tego zabrać? A czy szanowne grono wybrane przez nas na urzędy wie, jak się zachować? Oby nie za późno się ocknęli. Urzędnicy, radni i burmistrz mają służyć społeczności, tak jak ludzie pracujący w usługach, bo obiecywali i wszyscy biorą za to nasze pieniądze. Niestety, nie tylko w Warszawie ale również u nas, tu na miejscu, niewielka grupa ludzi, których wybrała spora grupa innych ludzi na urzędy po prostu się nie sprawdza i zadania, jakie dla nas powinni wykonywać nie są realizowane. I szkoda, że tylko kilkoro lokalnych działaczy myśli o przyszłości naszego regionu.
Między innymi dlatego chciałam stąd uciec i pobyć sama w moim świecie wewnętrznym, odciąć się od jakichkolwiek wpływów innych ludzi i odnaleźć siebie, jako kobietę, a także Polkę, która nie czuje się bezpiecznie w swoim kraju. NIE CHCĘ i NIE ZGADZAM SIĘ na to, żeby obce agentury kąsały nasze państwo z różnych stron i niszczyły je i aby polscy politycy wybrani przez obywateli po to, aby zarządzać Polską dla naszego dobra – „łaskotani” tymi mackami okradali nas ze wszystkiego, co rozwojowe, co przynosi profity, co bezpieczne, co mądre, co piękne i co dobre.
Przytoczę tu wiersz Witkacego pt. „Milionerzy” sprzed ponad stu lat, który znalazł się ostatnio w moich rękach chyba niezupełnie przypadkowo:
„Jesteśmy milionerzy,
To jest fakt niezbity.
Cylindry lśniące na głowach,
A nie generalskie kity.
A jednak to my dowodzimy.
Co chcemy, to robimy.
Te wszystkie generały,
To tylko nasze kaprały.
Dla nas się ludzkość wyrzyna,
Na nas pracują raby, (rab – niewolnik, sługa)
My ludzkość powoli jemy,
Jak zdechłą rybę kraby.
Czym są orderów wstęgi
Wobec tej naszej potęgi.”
Czy Pan zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę każda kobieta najbardziej potrzebuje BEZPIECZEŃSTWA? Prawie każda z nas pragnie mieć przy sobie wojownika i w dodatku zadbanego, który będzie jej bronił, będzie bronił potomstwa, domu, własności. Może w końcu kobiety zmobilizują mężczyzn do działania. Innej rady chyba nie ma. Protest to tylko preludium – należy działać, aby ochronić nas wszystkie przed niebezpieczeństwem, które już jest obecne przy naszych granicach. W wielu polskich miastach ludzie już się „obudzili” lub właśnie się „budzą”. A my?
Karol Szumny, SUPERPORTAL24: Czy brała Pani pod uwagę, że bliscy i służby będą Panią intensywnie szukać? Jak odpowie Pani na zarzuty stawiane przez niektórych internautów mówiące o tym, że zaangażowała Pani służby oraz że forma protestu była nieprzemyślana?
Pani Edyta: Internauci raczej powinni zainteresować się tym, dlaczego masowo unika się propagowania patriotyzmu, rodzinnych wartości i tradycji w tzw. głównych mediach, sferach rządowych, wielu szkołach i domach. Rodzi się w związku z tym pytanie kluczowe: czy oprócz kilku walczących o wolną Polskę i Polaków ugrupowań, czy jednostek my w ogóle mamy ELITY? To one powinny dbać o te wartości, kultywować je i propagować w społeczeństwie. Ci, którzy uważają się za elitę i pozostają bierni, ba! nawet walczą z patriotyzmem – powinni się wstydzić!
Proszę powiedzieć, ile razy był Pan obecny pod głazem Piłsudskiego w Dniu świętowania Odzyskania Niepodległości? Czy przyjdzie Pan 11 listopada tego roku? Gdzie są wszyscy intelektualiści, nauczyciele, lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, gdzie historycy, gdzie młodzieź? Nigdy ich tam nie ma! To jest hańba dla naszego miasta. Oczywiście jest garstka świadomej społeczności naszego miasta ale to nie wystarczy, aby obronić się przed budującą się już pod naszym bokiem i za nasze pieniądze elitą obcego narodu, który tak wiele otrzymał od zwykłych obywateli, a jest tak niewdzięczny. Gdzie lojalność tych ludzi?Pozwalają na to politycy w stolicy i wielu członków władz lokalnych podążających za tzw. „trendem” z Warszawy, Brukseli, czy Berlina. Zawsze należy szukać podłoża takiego działania, bo to nigdy nie jest sprawą przypadku.
Innym bardzo poważnym problemem jest zaniedbanie intelektualne dzieci już na etapie szkoły podstawowej. Ich wiedza ogólna o świecie i ludziach jest coraz słabsza. Umiejętność obserwacji, analizy i wyciągania wniosków tylko w przypadku niewielkiego procenta dzieci stoi na wysokim poziomie. Widoczny jest także brak odporności i wytrzymałości fizycznej i psychicznej u wielu dzieci. To zaniedbania ze szkoły i z domu. Jest oczywiście wielu świetnych nauczycieli, czy rodziców, którzy pracują z zaangażowaniem i przekonaniem, że ich wysiłek nie tylko w edukowanie dzieci ale również w ich wychowanie w przyszłości przyniesie owoce. Niestety jest też duża grupa ignorantów, jak w każdym zawodzie, którzy robią więcej krzywdy, niż pożytku ulegając, czy wręcz angażując się w sprawy ideologiczne psujące psychikę dziecka.
Czy Pan wie, że z roku na rok coraz więcej dziewcząt nie chce być dziewczętami? To jest tragedia tych dzieci ale i dramat ich rodziców. Nauczyciele również nie zostali przygotowani do radzenia sobie z tym zjawiskiem. Podzielam opinię dr Artura Bartoszewicza wyrażoną na spotkaniu w Gryficach, że jest to przede wszystkim wpływ niekontrolowanego dostępu dzieci do treści i obrazów pornogaficznych. Obrazy te niszczą psychikę dziecka, które dopiero się rozwija, pozostawiają druzgocący ślad w jego umyśle na całe życie i wypaczają rolę płci w rodzinie i społeczeństwie. I co? I nikt z tym nic nie robi. Nie mamy specjalistów, którzy wiedzą, jak temu zjawisku zaradzić. Gdzie profesorowie, gdzie uczelnie, które już powinny badać, analizować i szukać rozwiązań, aby temu procesowi zapobiegać? Takie ośrodki są w innych krajach, w których specjaliści od lat śledzą zachowania ludzi na danym obszarze i przekazują te informacje tym, którzy testują na ile jeszcze można sobie pozwolić w zniewoleniu ludzi. Takie są fakty!
Rodzice! Rozmawiajcie ze swoimi dziećmi i przytulajcie je, bo potrzebują tego w każdym wieku, a widać, że wielu dzieciom po prostu brakuje miłości. Nauczyciele was nie zastąpią, wielu zresztą ma własne dzieci, którymi musi się zająć.
Nauczyciele! Swoją postawą dajcie przykład dzieciom, co jest dobre, a co nie. Nie można stawiać wymagań dziecku, a siebie stawiać ponad te wymagania. Nie ignorujcie dzieci i młodzieży!
Karol Szumny, SUPERPORTAL24: Jak wyglądały dni, kiedy Pani się ukrywała?
Pani Edyta: Czułam się tak, jak Stańczyk z obrazu Jana Matejki. Odizolowana, smutna i zdruzgotana. To ciągle aktualny przekaz i piękny obraz; nie sądzi Pan?
fot. AI // zdjęcie przesłane przez Panią Edytę
Karol Szumny, SUPERPORTAL24: Jakie były reakcje rodziny i znajomych, gdy prawda wyszła na jaw?
Pani Edyta: To sprawa tylko między mną a moją rodziną. Jeżeli jednak czytelnicy nie są kontenci z powodu braku pikantnych smaczków – za jakiś czas będą mogli przeczytać o kobietach, które kiedyś uciekły i poznać powody dla których to zrobiły. Jeśli tylko znajdę wydawcę – ukażą się moje opowiadania i fraszki dla dorosłych.
Karol Szumny, SUPERPORTAL24: Czy obawia się Pani konsekwencji prawnych lub społecznych?
Pani Edyta: Nie wiem, czy Pan zdaje sobie sprawę z tego, że Pana pytanie z założenia sugeruje wywołanie w kobiecie strachu. Ciągle nas czymś zastraszają. Nie, niczego się nie boję. Jeżeli jest jakieś zjawisko, którego mogę się bać – nie ma ono nic wspólnego z Pana pytaniem.
A co Pan powie na to, że bez konsekwencji można zabić drugiego człowieka, małego, bezbronnego? Chciałby Pan zostać poddany aborcji, a Pana żona, jeśli ją Pan ma? Właściwie to jedyna aktywność sterowana na którą pozwala się kobietom – krzyczeć i protestować „za aborcją”. Nie mówię tu o skrajnych przypadkach, bo żadna kobieta nie chciałaby nosić ciąży będącej wynikiem przestępstwa. Natomiast ludzie, którzy naprawdę się kochają i szanują – nigdy tego nie zrobią drugiemu człowiekowi. Czy pamięta Pan tzw. strajk kobiet? Czy przypomina Pan sobie, że tu w Gryficach tzw. aktywistki, nawet te związane ze szkolnictwem wyciągały młode dziewczęta, uczennice na takie pseudo-protesty? Zapomnieliście wszyscy? Ja pamiętam. A gdzie konsekwencje? Czy to naprawdę podobało się wszystkim rodzicom i nauczycielom? Te wszystkie rozkrzyczane kobiety zostały z pewnością kiedyś mocno poturbowane, zranione. Wiele z nich potrzebuje pomocy, bo nie kochają siebie i nie lubią innych kobiet, ani małych dzieci. To jest ich dramat. Nigdy nie mogłam zrozumieć i nadal nie pojmuję, dlaczego tak bardzo pragną, aby inne kobiety zabijały swoje dzieci. A gdzie prawa ojca? Czy mężczyźni w ogóle mogą przebić się przez ten kobiecy krzyk, aby się wypowiedzieć?
Karol Szumny, SUPERPORTAL24: Czy z perspektywy czasu uważa Pani, że to była właściwa forma wyrażenia sprzeciwu? Zrobiłaby Pani to samo jeszcze raz?
Pani Edyta: Widocznie tak, bo mogę tu, u Pana wyrazić swoje poglądy i poglądy wielu kobiet i mężczyzn. Wiele osób wie, że takie poglądy nie są popularne w naszym gryfickim środowisku. Mam nadzieję, że niektórzy mnie zrozumieli. Zdziwiłabym się jednak, gdyby wszyscy popierali mój światopogląd– zwątpiłabym wtedy w swoje racje. Każdy ma PRAWO mieć swoje poglądy i polemizować z innymi. Jednak to, kto ma rację zweryfikuje czas. Mam nadzieję, że budzi się świadomość patriotyczna i obywatelska w Polakach. Najpiękniejsze jednak byłoby dla mnie to, aby obudziła się również tu, w Gryficach i okolicy. Postuluję również, aby tzw. wolne media gryfickie znalazły w końcu balans pomiędzy promowaniem poglądów lewicowych oraz prawicowych na równych prawach i w równych proporcjach. Szkoda, że promuje się jedynie osoby o poglądach z jednej opcji politycznej, co świadczy o braku tolerancji wobec osób o innych poglądach.
Czy zrobiłabym tak samo? Już niczego nie muszę, poza tym nie lubię się powtarzać i mam teraz inny pomysł: KOBIETY! Wyślijmy petycje do ŻON polityków, którzy rujnują nasze środowisko, nasz kraj, nasze dzieci, aby w końcu postawiły do pionu swoich mężów i nie wstydziły się za nich. Proszę więc, aby kobiety, którym podoba się ten pomysł dały tu znać, do żony którego polityka wysłałyby pierwszą taką petycję? Mężczyźni załatwiają swoje sprawy między sobą na swój sposób. My porozmawiajmy, jak KOBIETY z KOBIETĄ!
Dziękuję bardzo i pozdrawiam wszystkich, a w szczególności odważne kobiety i wspaniałych mężczyzn ze wszystkich SŁUŻB MUNDUROWYCH, którzy ciężko pracują w niebezpiecznych warunkach, aby pomagać przede wszystkim nam i chronić nas, WSZYSTKICH POLAKÓW.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!