Ania Jałocha wygrywa walkę na gali FSC!
Mieszkanka Gryfic, zawodniczka klubu Przemol Boxing Team Gryfice – Ania Jałocha – w minioną sobotę brała udział w gali FSC - First Step Championship MMA&K1. Gryficzanka walczyła w formule semi pro w wadze do 61 kg. Jej przeciwniczką była Oliwia Stawska z klubu MMA Furia Bytów. Ania nie dała szans swojej rywalce.
Ania Jałocha jest mieszkanką Gryfic. W klubie Przemol Boxing Team Gryfice trenuje blisko 7 lat. - Jak miałam 13 lat, to poprosiłam mamę, żeby poszła ze mną na pierwszy trening do PBT. Tak mi się spodobało, że to pokochałam – wspomina zawodniczka.
W minioną sobotę Ania walczyła w formule semi pro w wadze do 61 kg na gali FSC 7 w Koszalinie.
- O walce dowiedziałam się dzień po powrocie z zawodów bjj no gi w Poznaniu. Doznałam na nich kontuzji – naderwane więzadło strzałkowo-skokowe w stopie. Ale nawet przez chwilę nie pomyślałam, żeby przez to nie przyjąć walki – mówi zawodniczka Przemol Boxing Team.
- Na początku przygotowań nie mogłam robić wszystkiego przez stopę, ale z tygodnia na tydzień dokładaliśmy to, na co pozwalał fizjoterapeuta. Jeździłam do niego praktycznie co tydzień. Później już było z górki, jak stopa była na tyle sprawna, żeby zacząć kopać i skakać. Przygotowania jak zawsze są ciężkie, ale w ostatnim tygodniu przed walką łapałam już szybkość i świeżość – tłumaczy.
Przeciwniczką Ani była Oliwia Stawska z klubu MMA Furia Bytów. Zawodniczka gryfickiego klubu Przemol Boxing Team nie dała szans swojej rywalce. Jak mówi, wiele rzeczy wymaga jeszcze poprawy, ale jest z siebie zadowolona.
- Walka zakończyła się w drugiej rundzie przez duszenie zza pleców. W pierwszej rundzie było blisko do skończenia przez trójkąt nogami, ale przeciwniczka wytrwała do końca rundy – opowiada Ania.
- Emocje były nie do opisania! Stres towarzyszył mi do momentu wyjścia do walki. Kiedy stanęłam na podest, usłyszałam swoje imię i nazwisko oraz piosenkę, do której wychodziłam, to wiedziałam, że to jest mój dzień i że jestem lepsza. Cały stres ze mnie zszedł. Jak tylko weszłam do klatki to czułam się jak ryba w wodzie – wspomina zawodniczka.
Ania dziękuje za wsparcie oraz dobre przygotowanie. Podczas walki towarzyszyli jej trenerzy, a także kibice.
- Wsparcie miałam niesamowite od początku do końca. Bardzo podbudowały mnie krzyki moich kibiców z trybun. Byli ze mną także moi trenerzy: Przemek Stolarek, Piotr Pietrzak i Grzesiek Patra – to dzięki nim byłam tak dobrze przygotowana i nastawiona. Ale musieli też przeżywać moje załamania oraz zwątpienia podczas przygotowań.
- Teraz przede mną kolejne walki w formule semi pro, a w przyszłości na pewno zawodowe. Od poniedziałku wracam na salę i dalej ciężko trenuję – zapowiada Ania.
Komentarze (7)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Artur.
odpowiedzWielkie Brawa dla zawodniczki Ani oraz WIELKI SZACUNEK DLA PRZEMKA I EKIPY. :)
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
AB
odpowiedzWielkie gratulacje, powodzenia w dalszej karierze. 👏👏🥇🥇🏆🏆
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Rusałka
odpowiedzCzy wszystkie chłopy muszą teraz nosić te okropne brody? To nie Pakistan
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Gryficzanin
Tak i robaki w nich mieszkają....😂🤣
P
Pewnie będą wyśmiewane jak teraz stylówy z lat 80. i 90. Ale czemu miałoby mnie lub Ciebie obchodzić kto co nosi na własnej twarzy?
Janek
odpowiedzTo można pracować w wojsku i dorabiać jako trener słabo płacą tam?
Odpowiedz. Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!
Dominik
A nie można? A można komuś do kieszeni zaglądać? Hehe