Związek zawodowy jest przeciwny!

2021-03-18 6:00
Sylwester Wasiak
2021-03-18 6:00

Z Haliną Lipińską, przewodniczącą Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność pracowników oświaty i wychowania w Goleniowie rozmawiamy o planowanej reformie kuchni przedszkolnych w gminie Goleniów,

- Co sądzi Pani o planowanej reformie przedszkolnych kuchni i przekazaniu ich podmiotom zewnętrznym?
- Związek NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania jest przeciwny zaplanowanej reorganizacji funkcjonowania kuchni w goleniowskich przedszkolach i przekazaniu ich podmiotom zewnętrznym. Przedstawiciele gminy projekt zmian uzasadniają względami ekonomicznymi, chcą w ten sposób zmniejszyć koszty utrzymania przedszkoli. Jeszcze nie tak dawno zrezygnowano w Goleniowie z opłaty 1 złotówki za każdą dodatkową godzinę pobytu dziecka w przedszkolu. Można by zatem sądzić, iż gmina dobrze sobie radzi z kosztami utrzymania tych placówek, dlatego niezrozumiałe jest szukanie teraz oszczędności na żywieniu najmłodszych.
Obecnie dzieci w przedszkolach jedzą 4 posiłki: śniadanie, drugie śniadanie, zupę i drugie danie. Rodzice płacą za tzw. wsad do kotła. Pozostałe wydatki za wyżywienie leżą po stronie gminy i jest to zgodne z obowiązującym prawem. Art. 106 Prawa Oświatowego mówi bowiem, że rodzice nie mogą ponosić kosztów przyrządzania posiłków. A więc gmina w dalszym ciągu będzie zmuszona dopłacać - ale podmiotowi zewnętrznemu. Niepokój budzi spodziewany wzrost kosztów, bo przecież podmiot zewnętrzny prowadzący działalność komercyjną zechce na tym przedsięwzięciu zarobić. Tak dzieje się wszędzie tam, gdzie kuchnie zostały sprywatyzowane. Poza tym z doświadczeń tych placówek oświatowych wynika, że wzrost ceny posiłków nie idzie w parze z ich jakością, a często wręcz przeciwnie, posiłki tracą na jakości, a na to nie może być zgody. Zwracam też uwagę na to, że nie tak dawno gmina poniosła duże wydatki na doposażenie kuchni w przedszkolach. Teraz wygląda na to, że majątek ten byłby wykorzystywany przez podmioty prywatne, a ponadto doszłyby kolejne koszty na założenie podliczników wody i energii. Gdzie tu racjonalizacja kosztów?
Parę lat temu została przekształcona część goleniowskich przedszkoli. Na wykresach przedstawiano wtedy korzyści finansowe dla gminy, jakie w kolejnych latach miało dać przekształcenie przedszkoli. Dzisiaj już wiadomo, że to duże przedsięwzięcie nie przyniosło żadnych oszczędności, a przedszkola straciły posiadaną przed laty renomę. Powodem tego jest duża rotacja pracowników, zatrudnianych na niekorzystnych umowach, więc gdy tylko trafia się okazja, idą pracować gdzie indziej.
Koszty pobytu dzieci w przekształconych przedszkolach są, zdawałoby się takie same jak w przedszkolach prowadzonych przez gminę, te jednak w ogólnym rozrachunku są wyższe po stronie rodziców. Co dzieje się z tymi pieniędzmi? Gminę przecież kosztują tyle samo, co przedszkola gminne…
Dotychczasowe nieudane próby zracjonalizowania kosztów prowadzenia placówek oświatowych w naszej gminie rodzą poważne obawy, że tym razem będzie dokładnie tak samo.

- Czy widzi Pani szanse na powstrzymanie władz gminy Goleniów przed podjęciem tej decyzji?
- Biorąc pod uwagę butę burmistrza, jego nieprzejednaną postawę w różnych ważnych dla społeczności lokalnej sprawach, choćby dotyczącej sytuacji mieszkańców bloku przy ul. Kościuszki w Goleniowie, nie wierzę, że weźmie pod uwagę opinie rodziców, pracowników i związków zawodowych w sprawie prywatyzacji przedszkolnych kuchni.

- Dlaczego te kuchnie powinny dalej funkcjonować na obecnych zasadach?
- Kuchnie są integralną częścią przedszkoli. Każdy dyrektor przedszkola sprawuje nad kuchnią bezpośrednią kontrolę. Jadłospisy są układane przez intendentki oraz kucharki w oparciu o opinie i sugestie pochodzące od nauczycieli, dzieci i ich rodziców. Sporządzanie posiłków uwzględnia warunki zdrowotne dzieci. Co bardzo ważne, panie kucharki znają dzieci, wiedzą też, jakie są ich ulubione potrawy i uwzględniają to w jadłospisach. Na to nie będzie można liczyć, gdy posiłki będą przygotowywane przez podmiot zewnętrzny. Dzieci mają organizowane zajęcia w kuchni, uczą się samodzielności i poszanowania pracy i współpracy w grupie. Gdy moja wnuczka chodziła do Przedszkola nr 2, dzieci same przygotowywały sobie kanapki, co nieraz wspomina i korzysta z nabytych umiejętności.

- Czy reprezentowany przez Panią związek zawodowy ma jakieś możliwości wpłynięcia na zmianę decyzji w tej sprawie?
- Z przykrością muszę stwierdzić, że pan Burmistrz nie konsultuje się w takich i podobnie ważnych decyzjach ze związkami zawodowymi. O całej sprawie dowiedziałam się z mediów i od osób bezpośrednio zainteresowanych. Dyrektorzy przedszkoli zostali zobligowani do przeprowadzenia reorganizacji kuchni i rozwiązania umów z pracownikami. Wpłynęły już do mnie pierwsze informacje od dyrektorów o zwolnieniach. Niestety, negatywna opinia związków nie będzie dla dyrektorów wiążąca.
Z rozmów z dyrektorami przedszkoli wynika, że niesłusznie przypisuje się im inicjatywę reorganizacji kuchni. Są to plany władz gminnych, a nie dyrektorów, jak próbuje się to przedstawić. Mam nadzieję, że sytuacja nie jest jeszcze przesądzona i do sprywatyzowania przedszkolnych kuchni nie dojdzie.

 

Komentarze (0)

Poznaj opinie mieszkańców.

CZYTAJ OPINIE I KOMENTUJ PONIŻEJ

Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!