Zakaz wyrzucania śmieci? Za płotem ogrodów działkowych "Ina" nie obowiązuje

Chodzi przede wszystkim o leśny dukt, którym od strony ul. Ogrodowej można przejść w kierunku basenu i dalej ul. ks. P. Wawrzyniaka. Spory jego odcinek przebiega wzdłuż płotu ogradzającego ROD "Ina" i właśnie tam gołym okiem widać, że działkowcy bardzo dbają o swoje ogrody, ale o ich otoczenie - niekoniecznie. W wielu miejscach widać po prostu sterty odpadów roślinnych, które właśnie zamiast do kompostownika czy worka na śmieci trafiają wprost do lasu. Zjawisko, jak się dowiedzieliśmy, szczególnie nasila się jesienią, kiedy działkowcy pozbywają się np. krzewów pomidora i innych roślin jednorocznych.

Oczywiście sytuacja taka musi być traktowana jako wykroczenie, a osoba, która się go dopuszcza podlega karze grzywny albo nagany. Zaśmieciony obszar, dodajmy, wpisany jest do ewidencji gminnej, to jej przedstawiciele - Straż Miejska - mogą więc nakładać kary na bałaganiarzy. Za rękę kogokolwiek złapać jest jednak bardzo trudno, najprostszym rozwiązaniem byłoby więc uporządkowanie terenu. Przez samych działkowców, bo przyjąć ze spokojnym sumieniem można, że tylko i wyłącznie oni roślinne resztki do lasu wyrzucają.