"W czasie pandemii nie powinno być wzrostu wynagrodzenia"

- Pierwsza kwestia, to taka, że nie chcę, aby moja wypowiedź została odebrana jako emocjonalna, powiem tylko o faktach. Fakt pierwszy, grupa wnioskująca o podwyżkę mówi o awansie o 21 pozycji w rankingu gmin prowadzonym przez wojewodę w zakresie kondycji finansowej, że jest to widoczna zmiana, owszem medialnie dobry chwyt. Czy wiecie, co oznacza ten awans? Byliśmy w programie naprawczym, który zakazywał inwestycji, zamroził fundusz sołecki, kazał wszystkim nam zacisnąć pasa, czyli oszczędzać. Skoro wychodzimy z programu naprawczego, co jest faktem i tu trzeba przyznać rację, że zrobiliśmy wszyscy kawał dobrej roboty, wszyscy jak tu jesteśmy radni, wszyscy mieszkańcy, jesteśmy odpowiedzialni za to, że ten program dobiegł końca, a był gotowym instruktażem poprzedniej władzy, radnych i pracowników firmy, która go przygotowała, więc to jest nas wszystkich wspólny sukces (...). Kolejny fakt, mówicie Państwo, że "trzeba nagrodzić" jestem za tym, żeby nagradzać, ale żeby nagrodzić trzeba mieć za co. Ja bym chciała usłyszeć o sukcesach. Bo to, że jest ranking, powiem szczerze nie trzeba być profesorem ekonomii, żeby wiedzieć jak oszczędzać w programie naprawczym. Wówczas nie inwestuje się, a więc nie zaciąga się kolejnych zobowiązań i się staje w szranki rankingowe z innymi gminami, które inwestują, zaciągają kredyty, to wiadomym jest, że nie pójdą w tym rankingu w górę, więc ten sukces jest względny. Kolejna rzecz, w momencie, kiedy wychodzimy z programu naprawczego, jedną z pierwszych decyzji, jaką chcecie podjąć, jest podwyżka i to podwyżka w dobie pandemii. Mamy czas pandemii i mam wrażenie, że Państwo o tym zapomnieli. Zamiast zajmować się sprawami, które powinny wpływać na korzyść dla mieszkańców, bo może Państwo nie wiecie, ale wiele osób zamknęło swoje działalności, wiele zastanawia się, czy nie zamknąć swojej działalności, ewentualnie się przebranżowić czy wyjechać za granicę. Część osób jest na utrzymaniu małżonków czy partnerów. My jako rada mamy teraz przyznać Panu burmistrzowi większe wynagrodzenie z pieniędzy mieszkańców? Będę jedną z pierwszych, które będą wnioskowały o to, by Pan burmistrz dostał podwyżkę, ale w momencie, kiedy zrealizuje obietnice, bo w tej chwili są to obietnice, nie ma inwestycji, nie ma inwestycji, które są pozyskiwane z dotacji zewnętrznych. Te inwestycje, które Państwo pokazujecie, to nie ukrywajmy, są to pieniądze, które dostajecie w ramach wymiany, współpracy partyjnej, w momencie, kiedy są wykazywane nieprawidłowości Państwa pracowników. Wówczas szybko dostajemy dotację, powiem szczerze, cieszę się, wtedy gmina Maszewo zyskuje (...). Jeśli nasz burmistrz będzie pracował z zespołem, pozyskiwał pieniądze, które mógł pozyskać w programie naprawczym, bo ani fundusze, które pokazywałam w interpelacjach, zapytaniach, nie zostały wyciągnięte, a można było korzystać z dobrej współpracy między rządem i samorządem i pozyskać dotację 100% m.in. przy gospodarce wodno-kanalizacyjnej pod koniec ub.r. Nie skorzystaliście Państwo. Nie widzę też porozumienia z powiatem (...). Powiem jeszcze raz, w czasie pandemii nie powinno być żadnego wzrostu wynagrodzenia, tym bardziej że były podniesione podatki, opłata za śmieci i pierwszym co robicie wychodząc z programu naprawczego, chcecie podnieś wynagrodzenie burmistrzowi. Ja nie widzę podstawy, by w tym momencie pieniądze z budżetu gminy były tak rozdysponowywane, ponieważ można je całkiem inaczej do mieszkańców doprowadzić - powiedziała w trakcie sesji przewodnicząca RM Małgorzata Storma-Piotrowska.