Ścieki nie stanowią zagrożenia dla życia biologicznego w rzece. Problemy z sedymentacją

O tym, że stanem lejącej się do Iny wody zaniepokoili się wędkarze, informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wyglądała ona rzeczywiście nieciekawie, była mocno zmącona, dyrektor techniczny w spółce Goleniowskie Wodociągi i Kanalizacja, Dariusz Kozak, twierdzi jednak, że nie dzieje się nic, co by kazało bić na alarm.

Jak nas poinformował, wygląd wody jest pokłosiem wynoszenia osadu czynnego (odpowiedzialnego za oczyszczanie biologiczne ścieków, złożonego z mikroorganizmów występujących w przyrodzie) z osadników wtórnych, w których co do zasady powinno dochodzić do jego oddzielenia od ścieków oczyszczonych. Niestety od ubiegłego tygodnia występują problemy z jego sedymentacją, czyli procesem opadania zawiesiny. Nie jest to jednak skutkiem żadnej awarii, oczyszczalnia pracuje normalnie, a procesy mechanicznego i biologicznego oczyszczania ścieków zachodzą prawidłowo.

- Problem leży w samej kondycji osadu, który ma niskie właściwości sedymentacyjne. Na dziś nie udało nam się ustalić bezpośredniej przyczyny tego zjawiska, podejrzewamy nadmierny ładunek nieznanych zanieczyszczeń w ściekach surowych. Dotychczasowe nasze działania nie przyniosły znaczących efektów poprawy i osad ciągle potrafi „uciekać” z osadników. Dlatego zdecydowaliśmy się na wspomaganie chemiczne, choć w tym przypadku należy raczej mówić o wspomaganiu fizycznym tego procesu, ale pierwsza dostawa „wspomagacza” sedymentacji miała miejsce dopiero dzisiaj. Tak więc pierwszych efektów spodziewamy się w najbliższych godzinach - wyjaśnia D. Kozak.

D. Kozak dodaje, że ścieki są oczyszczane prawidłowo i nie stanowią zagrożenia dla życia biologicznego w rzece, o czym świadczyć może choćby obecność ryb w pobliżu wylotu z oczyszczalni.