Mieszkanka Niekładzia ma w ogródku śmierdzące bagno
Mieszkance jednej z podgryfickich wsi od listopada przed domem wybija cuchnące bagno.
- Chwilami jest taki smród, że nie da się wytrzymać. Najgorzej jest, jak ma padać i zaraz po tym, jak szambo wyleje się na podwórko. Nie mogę nawet otworzyć okna i wywietrzyć mieszkania – mówi zdenerwowana pani Elżbieta.
Ze śmierdzącym problemem mieszkanka Niekładzia mierzy się od listopada ubiegłego roku. Pewnego dnia nieczystości nagle pojawiły się w jej przydomowym ogródku. - Fekalia i deszczówka dosłownie mnie zalały. Nie można było wyjść, bo wszędzie to stało. I tak jest cały czas, za każdym razem, kiedy pada deszcz. Od tego mam już popękane płytki przed domem i czekać tylko, aż wejdzie mi wilgoć w ściany – relacjonuje kobieta, według której śmierdzący problem z każdym dniem jest coraz poważniejszy. W ostatnim czasie nieczystości pojawiły się również na sąsiedniej posesji.
Jak mówi pani Elżbieta, problem z wybijającymi nieczystościami pojawił się już ubiegłego lata. Wtedy jednak wszystko wyciekało na drogę dojazdową, a nie na jej posesję. Skąd ten problem? Kobieta ma swoje przypuszczenia.
– Kilka lat temu wszyscy mieszkańcy wsi dostali z urzędu pismo informujące o konieczności podłączenia do kanalizacji. Ja się podłączyłam w październiku ubiegłego roku. Kosztowało mnie to 2 500 złotych. Niestety, większość osób we wsi tego nie zrobiła. Więc ich nieczystości spływają do studzienek deszczowych. To wszystko płynie rowem, który jest nieczyszczony więc, wybija u mnie i teraz jeszcze u sąsiada – mówi kobieta i dodaje – inna rzecz to taka, że mieszkańcy z bloku obok zakorkowali studzienkę. Nie wiem, po co to zrobili, ale przez to też wybija u mnie ten gnojownik.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!