Marcin Siemkowicz walczy o kontakt z córką. „Nawet w święta nie mogłem jej zobaczyć”
Mieszkaniec Brojc – Marcin Siemkowicz – walczy o opiekę nad 5-letnią córką. Mimo postanowienia sądu, matka dziecka nie pozwala mu się z nim widywać. Taka sytuacja ma miejsce już od dwóch tygodni. - Nie widziałem się z nią w święta, nie rozmawiamy, a policja nic z tym nie może zrobić – opowiada pan Marcin. Dziś poszedł o krok dalej i pod domem, gdzie przebywa jego córka, postawił bilbord.
Marcin Siemkowicz z Brojc walczy o swoją 5-letnią córkę. Dziewczynka od dwóch tygodni przebywa pod opieką swojej mamy, która – jak twierdzi pan Marcin – nie pozwala mu się z nim widywać.
- Na początku sierpnia zostało wydane postanowienie sądu o opiece naprzemiennej. Od poniedziałku do poniedziałku wymienialiśmy się dzieckiem. Dwa tygodnie temu wszystko się zmieniło. Nie widzę się z córką, nawet nie rozmawiamy przez telefon – opowiada w rozmowie z SUPERPORTALEM24 Marcin Siemkowicz.
- W piątek była partnerka poinformowała mnie smsem, że zrywa opiekę naprzemienną, bo rzekomo ma takie prawo. Twierdzi, że wyrok był nieprawomocny, a córka nie chce się ze mną widywać, mimo że wiem, że to nieprawda – dodaje nasz rozmówca.
Mieszkaniec Brojc żali się, że nie widział córki w czasie świąt i nie może z nią nawet porozmawiać. Marcin Siemkowicz wskazuje, że 5-latka wraz z matką cały czas przebywa u swoich dziadków w Gryficach. Dziś pod ich domem postawił samochód dostawczy, na którym stoi bilbord. Widnieje na nim napis: „Tu mieszka kobieta, która mimo postanowienia sądu nie wydaje dziecka ojcu”.
Nasz reporter dzwonił na domofon domu, w którym według pana Marcina przebywa jego dziecko i była partnerka. Mimo kilku prób, nikt nie odpowiadał. Dzwoniliśmy również na numer matki dziewczynki – do momentu publikacji artykułu także bez odzewu.
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!