Lockdown w Polsce. Artur Łącki komentuje decyzje rządu

Według rmf24 w pierwszej kolejności rząd miałby zamknąć sklepy meblowe, sklepy odzieżowe, elektroniczne czy budowlane. W dalszej kolejności rząd miałby rozważyć zamknięcie punktów usługowych takich jak salony kosmetyczne i fryzjerskie oraz salony tatuażu. CZYTAJ: Salony fryzjerskie, kosmetyczne do zamknięcia? Rząd rozważa taką możliwość

Na temat sytuacji obecnie panującej w kraju wypowiedział się poseł PO Artur Łącki.

- Szykuje się nowy lockdown w Polsce – powiedział poseł. – Co to znaczy, jeśli chodzi o pensje? To znaczy, że urzędnicy dostaną swoje pensje. To znaczy, że dziennikarze dostaną swoje pensje. To znaczy, że posłowie dostaną swoje pensje, ale to znaczy również, że swoich pensji nie zostaną znowu mali-, średni- i mikroprzedsiębiorcy, czyli polskie rodziny, które żyją z pracy własnych rąk we własnych firmach – podkreśla Artur Łącki.

Pomoc państwa „dziurawa jak durszlak”

- Ci ludzie znowu nie będą mogli prowadzić własnych interesów, ci ludzie znowu nie będą zarabiali pieniędzy, ci ludzie znowu będą musieli oczekiwać pomocy państwa, która jest niestety dziurawa jak durszlak i nie do wszystkich trafi.

Artur Łącki oczekuje od rządu o przedłużenie wszystkich ustaw, które pomagają przedsiębiorcom się utrzymać.

- Żądamy teraz […], żeby rząd jak najszybciej przedłużył obowiązywanie wszystkich ustaw covidowych, pomocowych na następne miesiące. Żądamy również, by pierwsza subwencja PFR-u została umorzona przedsiębiorcom w całości, w 100 proc., a nie tylko w 75 czy 50 proc.

- I żądamy również, żeby rząd zaczął pomagać według tego, co zamyka, a nie według PKD. […] Żądamy, żeby pan prezydent zajął się wreszcie częścią społeczeństwa polskiego – zakończył Artur Łącki.