Legenda o Zielenicy z Trzęsacza
Dawno, dawno temu w pobliżu Trzęsacza... pewien rybak wyłowił w swoich sieciach śliczną dziewczynę. Nazywała się Zielenica i była to najpiękniejsza z córek króla Bałtyku. Nic więc dziwnego, że rybak zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Pomimo próśb i płaczu pięknej panny nie chciał już jej wypuścić z powrotem do morza. "Zostanie moją żoną!"- pomyślał i płaczącą Zielenicę zabrał do Trzęsacza.
Niestety, tęskniąca za swoim prawdziwym morskim domem Zielenica zmarła po kilku dniach. Zrozpaczony rybak postanowił pochować swoją ukochaną na pobliskim cmentarzu, który znajdował się przy kościele, nieopodal morskiego brzegu.
I tu historia dobiegłaby końca, gdyby nie Bałtyk — król naszego morza, ojciec Zielenicy. Przez lata uderzał falami o klif, zabierając po trochę ziemi, aby dotrzeć do ciała swojej pięknej córki. W końcu udało mu się ją odebrać, a ku przestrodze zabrał prawie cały trzęsacki kościół.
Wieki później... latem 2021 roku... śliczna Zielenica znów pojawiła się na naszym wybrzeżu. Czy znów znajdzie się ktoś, kto się w niej zakocha?
Komentarze (0)
Poznaj opinie mieszkańców.
Dodaj komentarz. Pamiętaj! Szanujmy się, hejtowanie jest karalne!