Kryzys śmieciowy w Goleniowie. Liczy się każdy dzień!

- Jak ocenia Pan obecną sytuację w gminie Goleniów?
- Obecna sytuacja w Gminie Goleniów jest precedensem. Nie było bowiem takiego konfliktu w goleniowskim samorządzie. Obie strony sporu "zakopały się" w swoich racjach. Mówiąc bez ogródek, problem jest i wszyscy to widzą, lecz brak jest konsekwentnych działań. Tracą na tym mieszkańcy i wizja Goleniowa nazywanego przez włodarzy dobrym miejscem do życia.

- Czy widzi Pan jakieś rozwiązanie tej patowej sytuacji?
- Podejmowałem wraz z dwoma innymi radnymi próbę spotkania wszystkich radnych. Jednak tylko 9 radnych na 21 w Radzie Miejskiej odpowiedziało na nasz apel i było obecnych na spotkaniu. To za mało, aby decydować o dalszych losach gospodarki śmieciowej w gminie. Uważam, że trzeba jak najszybciej zapomnieć o wszystkich sporach. Otworzyć nową kartę. Należy podejść poważnie do tematu i znaleźć kompromis. Na rozliczenia kto jest winny takie sytuacji, przyjdzie czas wcześniej czy później. Rozwiązaniem sytuacji jest jak najszybsze zwołanie Nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej. Wspólne ustalenie stawki za wywóz śmieci, sposobu rozliczania. Rozpocząć się muszą również pracę nad regulaminem dotyczącym gospodarki śmieciowej. Na zainicjowanym spotkaniu z radnymi padły propozycje zmian, należy je wprowadzić, aby funkcjonowały. Te wszystkie ustalenia muszą znaleźć większość w Radzie.

- W Pana ocenie jak długo obecny pat może trwać?
- Na teraz każdy dzień się liczy, abyśmy wrócili do "normalności". Każdy kolejny dzień bez odbioru śmieci od mieszkańców prowadzi do jeszcze większego chaosu śmieciowego. Konsekwencje takiej bezradności prowadzić mogą do problemów epidemiologicznych w całej gminie. Wierzę, że tematem pata śmieciowego zajmiemy się w przyszłym tygodniu na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej.