Mieszkańcy: W tym budynku wszystko się sypie. Mamy już dość takiego życia!

W budynku o numerze 24 w Rzęskowie znajduje się sześć lokali mieszkalnych, z czego jeden jest własnością prywatną. Tutaj też mieści się klub kultury. Większość lokatorów to osoby starsze, które mieszkają w nim od kilkudziesięciu lat. Wszyscy mówią, że mieszkają w sypiącej się ruinie. Twierdzą też, że zarządca nie robi nic, aby poprawić ten stan rzeczy.

- Odkąd pamiętam, a mieszkam tutaj całe życie, zawsze tak było. To, jaki jest jego obecny stan, jest efektem tego, że nikt się nigdy budynkiem nie interesował. Nigdy nie były w nim przeprowadzane większe remonty, jedynie takie z konieczności - opowiada lokatorka pani Beata Wiśniewska mieszkająca pod siódemką. – Dach, kominy, ściany, podłogi, instalacja elektryczna. Wszystko się sypie. Korytarz jest w takim stanie, że ludzie boją się wejść. Nie ma światła, a ze ścian odpada tynk – wylicza kobieta i dodaje – od lat prosimy TBS, żeby wreszcie zaczął coś robić, ale ciągle słyszymy, że nie ma pieniędzy. Mamy już dość takiego życia. Jeśli gminy nie stać na remont, to niech nam dadzą inne mieszkania.

Z powodu złego stanu technicznego pod koniec sierpnia runął jeden z kominów. - Zdążyliśmy zadzwonić do TBS, z informacją, że jest przechylony i zaraz się przewrócił, niszcząc dach. Całe szczęście, że w tym czasie nikogo nie było przy piwnicach, bo doszłoby do tragedii. Sam dach jest jak sito. Po deszczu wszystko zacieka, zresztą śnieg na strychu też już mieliśmy, bo takie są dziury. Pracownicy TBS-u, do którego zgłaszamy problemy mówią, że nie jest wcale tak źle. Jeśliby nie było, to nie zawaliłby się komin. Pozostałym zresztą też to grozi – mówi pan Grzegorz.

- W moim mieszkaniu popękały ściany. Od dziesięciu lat, a może więcej, mam założone specjalne plomby. Fachowcy z TBS-u, którzy je zamontowali, mówili, że to po to, aby stwierdzić czy pękają dalej. Jedna odpadła, więc ściany pękają, ale nikt się tym nie interesuje. Podłoga też się zapada. Jedyne co tu zrobili to podwiesili sufit, bo mógł się zerwać i nas pozabijać. Jestem już stary i schorowany, sam tego nie zrobię, zresztą przez ponad czterdzieści lat płacę rachunki, więc chyba mam teraz prawo oczekiwać jakiejś pomocy – mówi pan Jan Kostrzewski.

Jego sąsiad opowiada o innym problemie. – Raz po raz wybija mi w wannie. To dlatego, że u mnie nie ma szamba. Kiedy się tu wprowadziłem zostałem podłączony do świetlicy. Gdy się zapełni, a nie zdążą przyjechać i wybrać, to moja łazienka pływa w ściekach – mówi pan Mirosław.

Prezes TBS Gryfice, którego zapytaliśmy o sprawę przyznaje - stan techniczny budynku jest zły. Jak tłumaczy budynek nie był w najlepszym stanie już ponad dekadę temu, kiedy gmina Gryfice przejmowała go od Skarbu Państwa. Wtedy też, przeprowadzono w nim częściowy remont, ale później niewiele było robione.

- Budynek potrzebuje kompleksowego remontu, co potwierdziła przeprowadzona ekspertyza. Taki też został zaplanowany i ujęty w wieloletnim programie zagospodarowania przestrzennego gminy Gryfice. Remont zakłada wymianę poszycia dachowego wraz z przebudową kominów oraz remont ścian nośnych, wymianę całej instalacji i budowę szamba. Ze względu na duże nakłady finansowe, remont ma być podzielony na etapy – informuje Tadeusz Wierzchowski prezes TBS Gryfice.

Na remont gryficki samorząd przewidział 100 tys. złotych. W tym roku planowana była wymiana dachu, ale na razie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle do niego dojdzie. To będzie zależało od decyzji Powiatowej Inspekcji Nadzoru Budowlanego, która po tym, jak runął komin prowadzi swoje dochodzenie. – Jego wynik, powinien być znany lada dzień. Wtedy też będzie wiadomo, czy można przeprowadzić remont, czy też wcześniej trzeba będzie wykwaterować mieszkańców, czy też budynek będzie nadawał się do rozbiórki – mówi Tadeusz Wierzchowski.