Hitowe starcie już w sobotę!

Faworytem jest Vineta, bo od początku sezonu klub ten mierzy w awans, bo dysponuje budżetem, którego pozostałe kluby mogą mu pozazdrościć, bo w końcu po rundzie jesiennej przewodzi w ligowej tabeli, bo ma na razie najlepszą defensywę w lidze (tylko 18 straconych goli), bo wreszcie w jej szeregach gra bramkostrzelny Kamil Wiśniewski, notabene były zawodnik Iny.
Biało-zieloni z kolei zimową przerwę spędzili na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Od wielu sezonów uchodzą za czołową ekipę ligi, mają ugruntowany skład, który gra ze sobą już kilka ładnych lat, a większość zawodników jest w optymalnym wieku, by osiągnąć coś więcej niż tylko grę o miejsce na podium. Ten mit walki "tylko" o pozycję w czołówce tabeli wreszcie jednak przemija. Prezes klubu Janusz Karpowicz, ale również, działacze i zawodnicy coraz śmielej mówią o walce o awans do III ligi, co byłoby świetnym ukoronowaniem 75-lecia istnienia klubu. Czy Inę na to stać? Sportowo tak, finansowo się okaże, skoro jednak już takie myśli się pojawiają, trzeba to bezwzględnie wykorzystać.
Faworytem sobotniego meczu jest Vineta, Ina zaś może...i chce, a nie ma nic ważniejszego niż "chcenie". Obie drużyny zainaugurowały rozgrywki z przytupem. Vineta ograła Spartę Węgorzyno 4:0, a Ina rozbiła Białych Sądów 7:1. W obu ekipach trwają już przygotowania do sobotniego spotkania, którego stawką będzie albo zniwelowanie strat do Vinety przez Inę w przypadku zwycięstwa, albo powiększenie przewagi nad Iną przez Vinetę w przypadku pokonania biało-zielonych. Kto wygra ten mecz, zyska ogromną przewagę psychologiczną nad przeciwnikiem w dalszej części sezonu. Zapraszamy do śledzenia naszego portalu. Wkrótce opublikujemy kolejny materiał związany z tym hitowym spotkaniem.