- Trudno opisać to co odkryliśmy. Hodowla psów okazała się piekłem – opisuje Joanna Butyńska, gryficzanka znana jako działaczka na rzecz zwierząt, wolontariuszka fundacji „Psia Kość”. – Teren na którym znajduje się hodowla to jeden wielki cmentarz. Szczątki zwierząt leżą na ziemi, martwe zwierzęta, zwierzęce organy, którymi karmione były szczeniaki – opowiada wolontariuszka i pokazuje zdjęcia i filmiki z miejsca gehenny.
Gospodarz hodowli psów, karmił młode cielakami. Krowy, które znajdowały się w gospodarstwie rodziły młode, które właściciel gospodarstwa rzucał na pożarcie szczeniakom. Kiedy na teren jego gospodarstwa przyjechali wolontariusze fundacji „Psia Kość” i OTOZ Animals, a także policja, mężczyzna nie ukrywał, że karmi zwierzęta padliną.
- W klatkach, w których przebywały szczeniaki leżały wielkie, najprawdopodobniej krowie organy. Obok leżała krowa ze zmiażdżoną głową i wyrwaną macicą, z której najprawdopodobniej właściciel hodowli próbował wydobyć ciele – opowiada zalana łzami Joanna Butyńska.
Na miejscu jest policja, która bada tę sprawę pod kątem znęcania się nad zwierzętami. Właściciel hodowli, którym okazał się mężczyzna w średnim wieku, został zatrzymany.
Część uratowanych szczeniaków trafiła do Gryfic. – Na razie psy zostaną w moim mieszkaniu. Ale potrzebujemy ludzi dobrego serca, którzy zechcą przygarnąć je do siebie.
Jeżeli ktoś z Państwa chciałby przygarnąć pod swój dach wystraszonego szczeniaka, który zdążył już zaznał potwornej krzywdy w swoim życiu, proszony jest o kontakt bezpośrednio z Joanną Butyńską.