Od końca września droga wojewódzka nr 109 na odcinku Trzebiatów – Nowielice jest całkowicie zamknięta. Ruch został wstrzymany od ronda przy ulicy Podmiejskiej do skrzyżowania w Nowielicach. Wszystko z powodu modernizacji mostu.
Na czas wykonywania remontu wprowadzono tymczasowy objazd prowadzący przez miejscowość Białoboki. I tak zaczęły się kolejne utrudnienia na tej trasie…Stan drogi stanowiącej objazd ulega degradacji z uwagi na ilość poruszających się po niej pojazdów.Mimo, że firma odpowiedzialna za remont uzupełniła nierówności, to droga daje wiele do życzenia, szczególnie po opadach deszczu.
- Przejeżdżam tą pseudo-drogą codziennie. Nigdy nie spotkałam się z tak lekceważącym traktowaniem setek kierowców. Znieśliśmy stanie w korkach w upale -ok, nie dało się inaczej. Ale inwestorowi raczej brak organizacji i zmysłu przewidywania. Nie pomyślał o tym, żeby wykorzystać upalne i suche dni lipca na remont mostu. Moglibyśmy wtedy jeździć przez Białoboki. Oczywiście wszyscy ręce umywają, gdyż na nasze nieszczęście jest to droga wojewódzka. Tak więc sypnie ktoś raz na jakiś czas trochą żwiru, przejedzie walcem i jest zadowolony, bo nie musi codziennie jeździć tą trasą. Nic nie daje to zasypywanie przy tak wzmożonym ruchu. Jazda jest makabryczna. Jak chcę ominąć jedną dziurę z którejś ze stron, to wpadam w trzy po stronie przeciwnej. Koszmar, tak bym to nazwała! - skarży się pani Emilia, mieszkanka Trzebusza, która pokonuje codziennie tę drogę dwa razy. - Inwestor tłumaczy, że to wina pogody. Tak jest zawsze. Tylko on weźmie za tę pracę dużą kasę, a my, kierowcy z własnej kieszeni będziemy musieli pokrywać koszty naprawy naszych aut. Nie dość, że psujemy swoje samochody, to zużywamy więcej paliwa i tu ponownie nie zyskujemy. Grzebią się strasznie z tym remontem. Środek Nowielic rozwalony, czeka chyba na to, że się sam dokończy. Pobocze od Trzebusza nie wykończone, bardzo niebezpieczne. Gdyby ktoś zaczepił kołem, to wypadek ma pewny. Słów już brak. A do pracy czy szkoły musimy jeździć…Inwestor i Zarząd Dróg Wojewódzkich w ogóle się nami nie przejmują. Kpią ze skarg, które do nich docierają. Urzędasy siedzą w wygodnych fotelach i nie mają pojęcia przez jaki koszmar przejeżdżają setki zirytowanych kierowców - dodaje nie kryjąc nerwów.
A przewidywany termin zakończenia remontu i zlikwidowania objazdu dopiero 31 października.