Pasja, miłość do zawodu i wieczna gotowość niesienia pomocy to szlachetne cechy strażaków. Wielu z nich ma swoje hobby, oczywiście najczęściej związane z wykonywanym zawodem. Pan Wiesław Oleszczuk również zapłonął miłością do straży. Dla niego pasją są modele samochodów pożarniczych.
- Jestem członkiem straży od 1962 roku, 7 lat jestem w stanie spoczynku, a pasja została. Ale straż odwiedzam codziennie, jestem Gospodarzem OSP Trzebiatów – mówi pan Wiesław.
Swoją kolekcję modeli trzyma w domu. Pojazdy stoją równo zaparkowane na półkach.
- Zajmuję się tym od lat - kontynuuje. - Takie wozy były kiedyś na wyposażeniu zawodowych straży pożarnych. Ich miniatury można było nabyć w sklepach z gazetą i do każdego pojazdu mam opis – dodaje. Z każdego numeru gazety jedna replika wozu strażackiego ze starannie odwzorowanymi szczegółami wyposażenia.
Przedstawione modele reprezentują historyczne lub współczesne wozy straży pożarnej, również z innych krajów. Wśród nich można znaleźć pierwsze specjalistyczne samochody pożarnicze. Ta ciekawa kolekcja obrazuje rozwój straży pożarnej i ukazuje ewolucję sprzętu pożarniczego. O każdym można coś opowiedzieć.
- Ten jest nietypowy – mówi pan Wiesław zdejmując z półki pojazd. Samochód ma strażackie barwy i dwie kabiny. Jedną z przodu, drugą z tyłu. - Wykorzystywany jest do działań ratowniczo-gaśniczych w tunelach. Samochód mający jedną kabinę mógłby mieć problemy z wyjazdem z tunelu. A tak, jak trzeba uciekać, to kierowca przesiada się i odjeżdżają– tłumaczy pasjonat.
I tak przez lata gromadził kolejne pojazdy. Kolekcja urosła... - Już nie kupuję, bo miejsca na nie brakuje– przyznaje pan Wiesław. Teraz inni mogą je podziwiać. - Ja zrobiłem straszny błąd, że je rozpakowałem. One są bardzo delikatne. Pokazywałem je na zawodach strażackich i na turnieju o pożarnictwie w szkole. Muszę bardzo na nie uważać, żeby nie uszkodzić.