O tym, co się dzieje przy wiatach na śmieci w kwartale ulic Wojska Polskiego, Nadrzecznej, Brackiej i Niepodległości w Gryficach poinformował naszą redakcję pan Grzegorz. Według niego odkąd na podwórku są zamykane boksy, rośnie liczba odpadów, które lądują przed śmietnikiem.
– Nie wiem, czy nie wszyscy przyzwyczaili się do zmian, ale klucze do bram dostaliśmy po to, aby wyrzucać tam śmieci, a nie wszyscy, jak widać, to robią. Niektórzy wolą zostawić je przed wiatą. A może się mylę i to nie mieszkańcy, a osoby z zewnątrz podrzucają nam ten syf. Jedno jest pewne, wcześniej też się takie rzeczy zdarzały, ale teraz to już przesada – mówi mieszkaniec jednego z bloków przy ul. W. Polskiego będącego we Wspólnocie Mieszkaniowej.
Problem dostrzega Gryfickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które zarządza m.in. tym blokiem i którego prezes przyznaje, że choć od lat gryficzanie są edukowani w kwestii gospodarowania odpadami, to wciąż zdarza się, że śmieci zamiast do wiat wyrzucane są obok nich. Są też takie lokalizacje, do których z łatwością można podjechać samochodem i gdzie nagminne podrzucane są śmieci. Tak jest też w tym przypadku.
W obu sytuacjach takie działanie grozi konsekwencjami. – W przypadku kontroli ze strony Urzędu Miejskiego, podczas której ujawnione zostanie pozostawienie śmieci pod boksem, nakładane są kary. Karani nie są sami mieszkańcy, a cała Wspólnota Mieszkaniowa – wyjaśnia w rozmowie z reporterką SuperPortalu24 Tadeusz Wierzchowski prezes GTBS. - Poza tym, trzeba też pamiętać, że odbiorca odpadów zgodnie z umową wywozi tylko te śmieci, które są w wiatach. Za te, które są obok, płacimy dodatkowe pieniądze w ramach osobnego zlecenia, a to są dodatkowe koszty – dodaje. T. Wierzchowski.