Prokurator wnioskował wobec oskarżonej karę jednego roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. – Do brodzika nalała gorącej wody i nie zatroszczyła się nawet o to, by sprawdzić, jak bardzo gorącej – mówił podczas rozprawy prokurator Krzysztof Mejna.
Z kolei adwokat Edyty M. chciał warunkowego umorzenia sprawy lub odstąpienia od wymierzenia kary, gdyż według niego kobieta przestępstwo popełniła nieumyślnie.
Ostatecznie, oskarżona usłyszała wyrok 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz nadzór kuratora. Sąd, który zakwalifikował zachowanie kobiety jako nieumyślne, nakłaniał także 29-latkę do tego, aby zaprzestała zażywania używek w postaci alkoholu.
Przypomnijmy. Do poparzenia doszło 4 marca ub. r., kiedy to Edyta M. postanowiła wykąpać swoją córkę. Kobieta, przygotowując kąpiel zapomniała dolać zimnej wody do wrzątku. Choć dziewczynka doznała poparzeń, matka nie wezwała pomocy. Zrobiła to dopiero pięć dni później, bo Nikola wciąż płakała z bólu. Dziewczynka trafiła do szpitala, a matka została zatrzymana. Kiedy do tego doszło, kobieta miała ponad 2 promile alkoholu we krwi, ojczym – 1,5 promila. Kilka dni po powrocie 5-latki do domu, do drzwi mieszkania zapukała policja. Jak się okazało, kobieta opiekowała się 5-latką, będąc pod wpływem alkoholu. To po tym zdarzeniu, Nikola trafiła do rodziny zastępczej. Ponownie do domu wróciła pod koniec października br. Taką decyzję wydał Sąd Rodzinny w Gryficach. Według sądu Edyta M. matka zmieniła swoje nawyki, miejsce zamieszkania, zerwała z dotychczasowym środowiskiem, a terapia antyalkoholowa, której się poddała, przynosi pozytywne efekty, w związku z czym zasłużyła na kolejną szansę.