To nie widok po hucznej zabawie w noc sylwestrową, a po nocy wigilijnej, jaką sobie urządziła, najprawdopodobniej gryficka młodzież. Puste, częściowo pobite butelki po alkoholu, porozrzucane opakowania po chipsach i innych „świątecznych” przysmakach – taki widok sceny gryfickiego parku mogli oglądać mieszkańcy i goście w czasie dwóch świątecznych dni. Wielu z nich nie kryło swojego oburzenia. – Nie dość, że to niebezpieczeństwo dla dzieci, to jeszcze wstyd przed przyjezdnymi rodzinami – napisał do naszej redakcji pan Maciej, który poprosił o interwencję. – Idąc z rodziną na świąteczny spacer pierwszego dnia świąt, było mi po prostu wstyd. Rozumiem, że młodzież potrzebuje się wybawić, ale niech później wyrzucą do kosza, to co wypili – dodaje pan Grzegorz.
Zbulwersowani całą sytuacją mieszkańcy pytają się, gdzie są kamery monitoringu. – To dziwne, że mimo zainstalowanych tak wielu kamer, nikt nie zareagował na odbywające się tam libacje – pisze pan Maciej.
– Niestety, scena nie jest objęta monitoringiem miejskim. Ani na niej, ani bezpośrednio w jej pobliżu nie ma zainstalowanej kamery – odpowiada Mariusz Kmiecik komendant Straży Miejskiej w Gryficach i dodaje, że te, które zamontowane są wzdłuż alei, nie obejmują swoim zasięgiem tego miejsca.
Świąteczny bałagan już nie kłuje w oczy mieszkańców. Z samego rana śmieci uprzątnęli pracownicy Zakładu Usług Komunalnych. Jak słyszymy od dyrektora zakładu, taka sytuacja, jak ta, która wydarzyła się w wigilijną noc, nie była odosobniona. – Często tak jest, że po weekendach, czy właśnie w okresie świąt, zaśmiecane są różne części parku i miasta. Tak jest nie tylko na scenie, ale również na stolikach i ławkach w parku, czy w altanach w Ogrodzie Japońskim. Butelki, niedopałki papierosów, to częsty widok – informuje Mirosław Tyburski dyr ZUK w Gryficach.