Wszystko wydarzyło się w nocy z 1 na 2 sierpnia br. w Trzęsaczu. Ratownicy medyczni zostali wezwani do mężczyzny, który miał być nieprzytomny. W takcie zbierania wywiadu, przez załogę karetki, okazało się, że mężczyzna wcześniej spożywał alkohol. W pewnym momencie leżący na ziemi mężczyzna ocknął się. Był bardzo agresywny. Narzekał też na bóle w klatce piersiowej. Zespół pogotowia zdecydował, że zabierze mężczyznę do szpitala w Gryficach.
W takcie transportu agresja 37-latka wzrastała, tak bardzo, że ratownicy zmuszeni byli poprosić policjantów z Rewala o asystę. W pewnym momencie wyswobodził się z pasów, do których został wcześniej przypięty. Zaczął bić ratowników medycznych i demolować ambulans.
- W całym tym zdarzeniu poszkodowanych zostało dwóch ratowników. Jeden z nich przebywa na zwolnieniu lekarskim. Mężczyzna ten doznał stłuczenia barku i powierzchownego stłuczenia klatki piersiowej. U drugiego z ratowników stwierdzono stłuczenie stawu ramiennego i kręgosłupa lędźwiowego – informuje reporterkę SuperPortalu24 Elżbieta Sochanowska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. – Jeśli chodzi o ambulans, to tutaj straty zostały oszacowane na 2 736 złotych. Agresywny mężczyzna uszkodził obudowę drzwi, półkę sanitarną, pasy zabezpieczające i obudowę defiblyratora.
Po przewiezieniu do szpitala mężczyźnie przeprowadzono badania, w tym także na obecność alkoholu. - Okazało się, że miał on blisko 2,5 promila alkoholu we krwi. Po przeprowadzeniu diagnostyki, mężczyzna został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań – informuje reporterkę SuperPortalu24 oficer prasowy KPP w Gryficach Zbigniew Frąckiewicz. – W tej sprawie cały czas zbierane są materiały dowodowe. Najprawdopodobniej już wkrótce 37-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego, który wraz z rodziną przyjechał do Trzęsacza na wypoczynek, usłyszy zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia ratowników. Za te czyny może mu grozić nawet do 3 lat pozbawienia wolności.