Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 29 kwietnia br. tuż po godz. 23 na ulicy Batorego w Płotach. Strażacy ochotnicy otrzymali wezwanie do potrzebującego natychmiastowej pomocy psa. Zwierzę tylną łapą nadziało się na jeden z prętów ogrodzenia. Ochotnicy, nie będąc specjalistami z zakresu weterynarii, natychmiast rozpoczęli poszukiwania weterynarza, który mógłby pomóc zwierzęciu. Bezskutecznie.
- Niestety pomimo licznych prób nie udało nam się skontaktować z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Gryficach. Szukaliśmy pomocy w okolicznych lecznicach, również bez skutku – informują druhowie z OSP Płoty.
Mijały kolejne minuty. Zwierzę cierpiało i krwawiło. Nie mając znikąd pomocy, ochotnicy postanowili działać. Zdecydowali, że sami podejmą próbę ściągnięcia psa z pręta. Na szczęście, udało się. Udało im się również skontaktować ze schroniskiem dla zwierząt w Sosnowicach. Była to jedyna placówka, do której udało im się dodzwonić. Tam też, pokaleczone i cierpiące zwierzę zostało przetransportowane przez strażaków z PSP Gryfice.
Na szczęście w tym przypadku, wszystko zakończyło się dobrze. Jednak strażacy pytają - Dlaczego na terenie powiatu gryfickiego nie ma służb ani lecznic, które mogłyby na wypadek zaistniałej sytuacji interweniować?