W Gryf Arenie odbyła się akcja charytatywna dla Leny i Liliany - dwóch sióstr, które od urodzenia zmagają się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Podczas imprezy prowadzona była zbiórka na rzecz dziewczynek, odbywały się występy, pokazy i koncerty. Na najmłodszych czekała foto-budka, dmuchańce, warsztaty plastyczne i malowanie twarzy. Nie zabrakło waty cukrowej i stanowisk ze zdrowymi oraz słodkimi przekąskami.
Jak mówi mama dziewczynek, która wraz z Robertem Erchardtem prowadziła licytacje, pieniądze zbierane są przede wszystkim z myślą o ich leczeniu i rehabilitacji. - Dziewczynki wymagają stałych terapii, to się wiąże z ogromnymi kosztami. Większość dojazdów zarówno na te terapie, tak jak i do specjalistów pokrywamy z własnych pieniędzy. Chciałabym, aby dziewczynki mogły pojechać na turnus rehabilitacyjny, taki który będzie odpowiedni dla nich. Koszt jednego wynosi około pięciu i pół tysiąca złotych - mówi pani Joanna.
Siostry Gmiterk od urodzenia zmagają się z zespołem mózgowo-płucno-tarczycowym. Obie dziewczynki wymagają stałej, wszechstronnej terapii i rehabilitacji ruchowej, sprzętu wspomagającego, oraz konsultacji specjalistycznych.
Lena urodziła się w 2014 roku, a Liliana w 2017 roku. U obu dziewczynek występują zaburzenia pracy móżdżku – co wiąże się z opóźnieniem psychomotorycznym, problemami z koordynacją ruchową, zaburzeniami równowagi, obniżonym napięciem mięśniowym, niedoczynnością tarczycy i zaburzeniami snu. Jednocześnie obie są silnie pobudzone i nad aktywne.
Lena ma dużo silniejsze objawy neurologiczne, ruchy pozapiramidowe, tiki twarzy, zaburzenia czucia i stany lękowe. Lilianna urodziła się z niewydolnością krążeniowo-oddechową, wrodzonym zapaleniem płuc, miesiąc spędziła na intensywnej terapii, z czego tydzień oddychał za nią respirator. Jednak dzięki zrównoważonej terapii funkcjonuje coraz lepiej. Liliana pomimo intensywnej rehabilitacji od 3 miesiąca życia zaczęła stawiać pierwsze kroki, dopiero gdy skończyła 2,5 roku i nadal wymaga wsparcia.
