OD WIELU LAT POMAGA KOTOM W OKOLICY

Pani Izabela Dymiter z Rewala, prywatnie właścicielka Belli oraz Rysi, dwóch prześlicznych kotek nałogowo pomaga innym kotom z okolicy. Wiele swojego cennego czasu i pieniędzy Pani Iza poświęca na to, by „jej podwórkowcom” niczego nie zabrakło.

- Moja przygoda z kotami zaczęła się po przeprowadzce do Rewala, miał być pies ale mieszkanie, które mi przydzielono było tak małe, że zdecydowaliśmy się na kota. W  listopadzie 2009 roku pojawiła się Bella przygarnięta ze schroniska. Zaczęłam interesować się co moja pupilka potrzebuje żeby być zdrową i zadowoloną kotką. Podstawą była sterylizacja i decyzja, że Bella będzie kotem niewychodzącym – nie chcę żeby mojego przyjaciela zabił samochód.

I tak właśnie zaczęła się przygoda Pani Izy z czworonogami. Początkowo były to 2-3 koty, a teraz pod opieką ma około 12-15 kotów plus 12 na działce.

- Koty wolno żyjące zaczęłam dokarmiać zimą. Zaczęłam kupowałam puszki, i suchą karmę, zawsze pamiętałam o świeżej wodzie. Pierwszą budkę, w której koty mogą się schronić przed zimnem zrobiłam w 2010 roku razem z mężem i właśnie z tej budki jest moja druga kotka – Rysia. Najpierw były 2-3 koty, teraz dokarmiam … 12-15 w Rewalu i 12 na działce (tam jeżdżę raz w tygodniu). Pierwszy był Boss – teraz już ponad 10 letni czarny kocur, mój ulubieniec, później w kolejności dołączania do stada: Szarusia, Kotka Polka, Młody (już nie taki młody niestety), rodzeństwo Afera i Rychu, dochodzące: Timur, Zbój i Dziadek, w 2016 roku dołączył Puć i Adek, a całkiem niedawno Puma i Łatek, ale jak przychodzi jakaś bieda to zawsze znajdzie się dla niej jedzenie.  Pamiętam też o tych, które odeszły: Urwisie i Klarze zabitych przez samochód oraz Franku i Rudym, którzy odeszli na PNN – dalej strasznie boli, kiedy je wspominam.

Wsparcie Pani Iza otrzymuje także od wielu osób, jak mówi, m.in. Gmina Rewal, która ze środków przeznaczonych na zadania związane z realizacją ustawy o ochronie zwierząt finansuje sterylki, leczenie, karmę, a nawet adopcje. Gmina jeszcze nigdy nie odmówiła pomocy.  Ogromne wsparcie w pomocy jest także ze strony lekarzy z Przychodni weterynaryjnej „ADAMS” w Gryficach:

- Doktor Zbyszek nigdy nie odmówił pomocy czy przy przechowywaniu po sterylkach, czy przy leczeniu czy przy adopcji – bez ich życzliwości nie dałabym rady.

Pomocą służą także gimnazjaliści ze szkoły w Rewalu, pod patronatem nauczycielki Pani Izabeli Roustm robiąc zbiórki karmy, która naprawdę bardzo się przydaje. Koleżanka z pracy pomaga Pani Izie w  zakupie tańszej karmy – ostatnio „dorzuciła” 50 puszek od siebie – jestem bardzo wdzięczna za każdą ilość karmy bo dodatkowo dokarmiam 12 kotów kiedy jeżdżę na działkę. Kotami opiekuje się Pani, której szczerze powiedziawszy się „nie przelewa” ale ma dobre serce i ludzie podrzucają jej zwierzaki (oprócz kotów są dwa psy) więc kiedy tylko jadę na działkę biorę jedzenie dla nich. W sterylizacji tego drugiego stada pomogła Fundacja Powszechna Sterylizacja, która sfinansowała sterylki, a zniżki na zabiegi udzielił jak zwykle niezawodny „ADAMS” – komentuje całe wydarzenie nasza „kocia” bohaterka.

Izabela Dymiter podkreśla też jak ważną rolę w całym procesie opieki i ochrony okolicznych kotów odgrywa sterylizacja:

- Całe stado jest wysterylizowane/wykastrowane – jestem wielką zwolenniczką sterylizacji: nie ma niechcianych kociąt, które się zabija lub umierają z chorób, zabite przez samochód czy rozszarpane przez psy – tak może to drastyczne co mówię ale taka jest prawda, nie wierzcie przesądom, że wysterylizowana kotka czy wykastrowany kocur są mniej łowne bo to wierutna bzdura, nawet nie wiecie ile myszy dostaję „w prezencie” od moich podopiecznych. Tak kocury też kastruję – jest mniej bójek, nie włóczą się i nie zapładniają niepotrzebnie kotek no i nie znaczą wszystkiego swoim smrodkiem.

Głównym kosztami kociej pomocy jest przede wszystkim karma: 400-500 zł miesięcznie i odrobaczanie: około 250 zł dwa razy w roku oraz koszt paliwa przy dojazdach do weterynarza. Pani Iza nie dostaje żadnych pieniędzy na swoją działalność, sama ciężko pracuje aby zdobyć środki, m.in. organizuje bazarki na których sprzedaje różne rzeczy: książki, czy własnoręcznie robioną biżuterię.

Linki do wydarzeń na facebooku dotyczących bazarków:

https://www.facebook.com/events/1229093947156928/

 

https://www.facebook.com/events/193827840989947/

 

Z Panią Izabelą na temat kotów można by było rozmawiać godzinami, jej serce jest z pewnością przepełnione miłością do czworonogów. Pomoc zwierzętom od zawsze była postawą godną do naśladowania.

- W tej chwili marzę o jakimś pomieszczeniu niewielkim ale suchym i ciepłym do przetrzymywania kotów po sterylkach  i podczas leczenia mogłabym wtedy pomóc większej ilości kotów. Mam wrażenie, że w naszej gminie osoby pomagające tym wspaniałym zwierzętom można policzyć  na palcach jednej ręki. Niby chcą pomóc ale jak słyszą, że kotkę na sterylizację trzeba złapać, zawieźć do przychodni, odebrać i później jeszcze trzymać 10 dni w ciepłym miejscu to odpuszczają, a wielu z tych ludzi ma lepsze warunki ode mnie. Czy naprawdę tak ciężko znaleźć maleńki pokoik żeby wstawić klatkę, którą ja mam i mogę pożyczyć ? Ja uważam, że dla chcącego nie ma przeszkód - do dziś pamiętam jak po sterylce dzikiej Szarusi przenosiliśmy ją z mężem z zalanej piwnicy na drugie piętro w klatce wystawowej, mąż musiał zdemontować drzwi żeby ją wnieść. Później ją rozbierałam z kubraczka, który miała założony po zabiegu przez kraty klatki kluczem francuskim, bo się dotknąć nie dała.

 

 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia