Władza jak narkotyk?
Panie Arturze, które to już pana kolejne wybory?
Nie wiem jak działają narkotyki i jakich dostarczają przeżyć. Natomiast doskonale wiem co czuje polityk poddający się weryfikacji w wyborach powszechnych. To uczucie, to mieszanka nadziei, lęku i niepewności doprawiona sporą dozą chęci rywalizacji i sprawdzenia swoich możliwości. Ja doświadczam tych uczuć co cztery lata, nieprzerwanie od 1998 roku kiedy to pierwszy raz zostałem wybrany do rady gminy Rewal. Potem dwukrotnie z powodzeniem startowałem do rady powiatu gryfickiego a następnie również dwukrotnie i z powodzeniem, do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Niejako „po drodze” w 2005 roku startowałem w wyborach do Sejmu RP a w 2014 do Europarlamentu. Tych nie wygrałem, ale znacząco wsparłem listę głosami moich wyborców. Reasumując w niedzielę 21 października, po raz szósty poddam się ocenie wyborców w wyborach samorządowych. Tak więc w zasadzie można chyba już mówić o lekkim uzależnieniu ;-).
A co konkretnie udało się Panu załatwić dla swojego okręgu?
„załatwić” to nie jest najlepiej dobrane określenie. Radny reprezentuje swoich wyborców. Spotyka się z nimi, pełni dyżury, jednym słowem pozostaje z nimi w stałym kontakcie. Dzięki temu zna doskonale potrzeby mieszkańców swojego okręgu. Suma tych potrzeb składa się na politykę regionalną, za którą jest odpowiedzialny sejmik wojewódzki. Rozwój regionu, a co za tym idzie podnoszenie jakości życia jego mieszkańców to główny cel tej polityki. I dopiero w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych dedykowane są konkretne kwoty na określone zadania i inwestycje. Oczywiście, im radny jest bardziej aktywny, tym większa jest szansa, że potrafi przekonać innych radnych i Zarząd Województwa, że akurat inwestycje w jego okręgu mają pierwszorzędne znaczenie. Najnowszym przykładem, jest podpisana 26 września br. przez marszałka Olgierda Geblewicza i prezydenta Janusza Żmurkiewicza umowa o przeznaczeniu przez Sejmik prawie 5 milionów złotych na pokrycie kosztów opracowania dokumentacji pozwalającej rozpocząć budowę tunelu do Świnoujścia. Warto nadmienić, że rząd do tej pory nie wydał na tunel ani złotówki. Podczas mijającej kadencji, kierując pracami Komisji Rozwoju, Promocji i Współpracy Zagranicznej, skutecznie zabiegałem o przeznaczenie jak największych środków na rozwój i promocję naszego regionu. Szczególnie dumny jestem z projektu pod nazwą „ Zachodniopomorska Sieć Tras Rowerowych”. Jego realizacja – wraz z bliską mojemu sercu, Trasą Nadmorską - będzie kolejnym impulsem dla rozwoju turystyki w naszym regionie oraz wspaniałą promocją, podobnie jak mariny wybudowane w ramach Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego. Udało się także przeprowadzić kolejny etap modernizacji drogi wojewódzkiej nr 102 na odcinku Łukęcin – Lędzin oraz Dziwnów – Międzywodzie. Obecnie trwają prace nad dokumentacją następnego odcinka tej drogi do Trzebiatowa i dalej, aż do Kołobrzegu. Niebagatelne kwoty wydane zostały na działania aktywizujące mieszkańców Pomorza Zachodniego. Program grantów sołeckich i mikrodotacje w ramach programu „Społecznik” pozwoliły zrealizować setki małych, lokalnych inicjatyw podnoszących jakość życia mieszkańców obszarów wiejskich. W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014 - 2020, przeznaczyliśmy prawie 3 miliony złotych na dofinansowanie rozbudowy Zakładu Aktywizacji Zawodowej prowadzonego przez koło PSONI w Kamieniu Pomorskim. 8 milionów złotych dla lokalnej grupy działania „Gryflandia”, muszla koncertowa w Dziwnowie czy nowe karetki w Międzyzdrojach i Niechorzu to kolejne przykłady na co wydawane są w naszym regionie pieniądze pozostające w gestii Sejmiku. Reasumując sporo udało się „załatwić”.
Jest Pan liderem gryfickich struktur Platformy Obywatelskiej RP. Czy Pana zdaniem polityka musi być obecna w samorządzie ?
Jeśli pod pojęciem „polityka w samorządzie” rozumiemy obecność w samorządach przedstawicieli partii politycznych, to moja odpowiedź brzmi: tak.Nie rozumiem dlaczego jako działacz partii nie miałbym uczestniczyć w życiu publicznym. Przypomnę, że z definicji, celem każdej partii, jest przejęcie w drodze wyborów władzy i realizowanie swojego programu. To wyborcy oceniają czy chcą aby dana partia wprowadzała w życie swój program czy też nie. Oczywiście problemy się zaczynają, gdy zwycięska partia oprócz swojego programu, wciela w życie rzeczy o których przed wyborami nawet się nie zająknęła a wiedziało o nich tylko wąskie grono wtajemniczonych. To właśnie niestety dzieje się od trzech lat w Polsce. Na przykład teraz rządzi w Polsce partia, której działacze nie bardzo wiedzą do czego służą sejmiki wojewódzkie i inne szczeble samorządu. Nie mieści się im chyba w głowach, że wspólnoty lokalne mogą same decydować o rzeczach dla nich ważnych. Oni nie wyobrażają sobie że można podjąć jakąkolwiek decyzję nie uzyskawszy wcześniej akceptacji prezesa. Stąd pęd do ograniczania kompetencji samorządom i przejmowania ich zadań przez urzędy centralne. Mam nadzieję, że niedzielne wybory będą pierwszym krokiem w zwycięskim marszu, którego zwieńczeniem będą wybory parlamentarne w 2019 roku. Wybory w których odsunięci zostaną od władzy ludzie, którzy sięgnęli po nią posługując się kłamstwem i utrzymują ją kłamiąc. Wracając do polityki w samorządach, to raczej śmieszy mnie fakt traktowania jako cnoty bezpartyjności kandydata. Jak się dobrze przyjrzeć to spora część tych bezpartyjnych ma za sobą większe lub mniejsze epizody w strukturach różnych partii. I jest pytanie; czy odeszli bo nie odpowiadała im linia partii tudzież atmosfera, czy może oni sami nie są wstanie funkcjonować w grupie. Proszę spojrzeć co dzieje się z ruchem Kukiz15, rozpaczliwie próbującym zachować pozory apolityczności. Kolejni posłowie przechodzą do innych klubów i wstępują do różnych partii. Zorientowali się bowiem, że aby być skutecznym w polityce, trzeba grać w zespole i mieć jasno określony światopogląd. Skuteczność samotnika w polityce jest praktycznie zerowa.
Czy w ostatnich godzinach kampanii ma Pan jakieś przesłanie , apel do wyborców?
Po pierwsze, idźcie głosować. Po drugie, idźcie glosować . I wreszcie po trzecie, idźcie glosować.
A jak już będziecie w lokalu wyborczym, to stawiając krzyżyk w kratce pamiętajcie, że to gdzie go postawicie będzie miało kolosalny wpływ na dalsze losy naszego Regionu i Polski. Czy nadal sami będziemy decydować, które drogi i mosty są dla nas najważniejsze, czy może zrobi to za nas funkcjonariusz jedynie słusznej partii z Warszawy, co to nawet nie jeździ nad polskie morze bo przecież „ - z lotniska w Radomiu jest bliżej na południe Europy i do Afryki”. To będzie wybór między wizją Pomorza Zachodniego nowoczesnego, europejskiego, otwartego na świat i przyjaznego turystom a wizją Pomorza Zachodniego widzianego przez centralę w Warszawie, jako region który można obłaskawić położeniem rdzewiejącej od roku stępki pod wirtualny prom. Będzie to także wybór, który może nam wszystkim dać nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, że jesteśmy wstanie obronić niezależność samorządów.
Dlatego jeszcze raz proszę; zaGŁOSujMY.