Honorowe wyróżnienie pan Wolfgang Makowiecki odebrał w minioną niedzielę z rąk wicemarszałka Województwa Zachodniopomorskiego Jarosława Rzepy i prezesa Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Szczecinie Olgierda Kustosza. - To było dla mnie ogromne zaskoczenie i wzruszenie. Muszę powiedzieć, że w ogóle nie spodziewałem się takiego wyróżnienia. Zresztą w czasie, kiedy ze sceny wyczytywano moje nazwisko, byłem zajęty rozmową i dopiero ktoś mi powiedział, słuchaj Wolfgang, to ciebie wyczytują – mówi odznaczony statuetką pszczelarz z Płotów.
Pan Wolfgang Makowiecki jest jednym z najstarszych pszczelarzy w powiecie gryfickim. Wyróżnienie, które otrzymał, nie było przypadkowe. Jego przygoda z pszczelarstwem rozpoczęła się w 1977 roku. To właśnie wtedy, jego ówczesny pracownik wręczył mu dwie pszczele rodziny. Prezent był podziękowaniem za pomoc w pasiece darczyńcy. Jeszcze tego samego roku pszczelarz z Płotów wstąpił do Wojewódzkiego Związku Pszczelarstwa w Szczecinie, a od 1980 roku objął funkcję prezesa Koła Pszczelarzy w Płotach, którą sprawuje do dziś. Początkowo swoje ule miał w Modlimowie. Z czasem, kiedy pszczele rodziny się powiększały, przeniósł się do Czarnego, aby stamtąd trafić do Kucerza. To tutaj od lat 90. ub. wieku znajduje się jego pasieka, którą zamieszkuje obecnie 106 rodzin pszczelich.
I tak jak pracownik zaraził pana Wolfganga pasją do pszczół, tak i on zaraził nią najpierw swojego syna Marcina, a później również wnuka Jeremiasza. Teraz, jak mówi, to właśnie jego syn przejął stery ich rodzinnej pasieki, a on sam nieco się wycofał. Mimo to nie zamierza kończyć przygody z pszczelarstwem. – Pszczoły, to całe moje życie, uwielbiam się nimi zajmować i choć jestem już nieco stary i brak mi czasem sił, to dla moich pszczół zawsze znajdę czas – mówi.