Dziś (25.04.) zeznawał dyrektor Arkadiusz Radecki – to on podjął decyzje o zwolnieniu Jolanty Piotrowskiej. To ten człowiek dołożył obowiązków swojej pracownicy i oczekiwał, że posłusznie przyjmie na siebie kolejne zadania. Kiedy odmówiła, bez wahania wyrzucił ją z pracy. Całą sprawę ujawniliśmy w listopadzie ubiegłego roku.
Czytaj: Szok! Po 24 latach pracy poprosiła o 100 złotych podwyżki – została zwolniona!
Swoje zeznania Radecki rozpoczął od opowieści o tym, jak radni gryficcy co roku obcinają budżet dla Zakładu Usług Komunalnych w Gryficach. Przez ciągłe cięcia radnych dyrekcja musi oszczędzać na pracownikach. To oczywiście zwykłe kłamstwa, bo radni przyznają pieniądze na wynagrodzenia oddzielnie. Potwierdza to w rozmowie z reporterem SuperPortalu24 radny, przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów Stanisław Hołubczak.
- My obniżamy budżet na inwestycje czy zadania, które wykonuje ZUK, bo po prostu mniej inwestycji wykonują. Pensje pracowników są zabezpieczone co do grosza. Na stałe uchwaliliśmy pieniądze na 74 etaty. Z tego, co mi wiadomo, w zakładzie zatrudnionych jest mniej pracowników. Co dyrekcja robi z pozostałymi pieniędzmi? Jako radni dopytujemy i nie możemy otrzymać informacji, na co zresztą pozwala burmistrz. Mogę się jedynie domyślać, że oszczędności zostały wydane na nagrody dla dyrektorów – komentuje dla nas radny Hołubczak.
Z zeznań dyrektora wynika, że praca pani Jolanty Piotrowskiej nie była zbytnio absorbująca i kobieta mogła wykonać dodatkowe obowiązki, które zrzucił na nią dyrektor. – Wystawienie jednej faktury zajmuje 40 sekund, cztery, pięć faktur dziennie więcej to nie powinien być problem – zeznawał dyrektor. – Ja przez 30 lat kieruje różnymi grupami ludzi, pierwszy raz spotkałem się z taką niesubordynacją, gdzie pracownik ma czas na palenie papierosów, przeglądanie Internetu, nigdy nie pracował po godzinach, gdy szedł na urlop, nie potrzebował go nikt zastępować, a poproszony o wykonanie dodatkowych obowiązków odmawia ich wykonania – zeznawał dyrektor.
Zeznania dyrektora ze łzami w oczach słuchała Jolanta Piotrowska, która przez 23 lata pracowała w tym zakładzie. Tysiące domów w naszej gminie co miesiąc otrzymywały faktury, które wystawiała właśnie Piotrowska. Najpierw wyliczała należności, później wystawiała fakturę i wysyłała do klientów. To bardzo odpowiedzialne zadanie, które wymaga precyzji. Tego najwyraźniej nie rozumie dyrektor Radecki.
- Przez 5 lat jak pan Radecki jest dyrektorem, w moim biurze był może dwa razy. Nie wie, na czym polegała moja praca, nie wie, o czym mówi, twierdząc, że nic nie robiłam - mówi zwolniona kobieta.
Fakt, że Jolanta Piotrowska pracowała ponad swoje siły, potwierdzają inni pracownicy Zakładu Usług Komunalnych w Gryficach, którzy anonimowo rozmawiają z reporterem SuperPortalu24.
Sprawa w sądzie potrwa jeszcze kilka miesięcy. Pani Jola jako fachowiec w swojej dziedzinie dostała pracę w tej samej branży i jakoś sobie radzi. Teraz walczy w sądzie nie tylko o swoją godność, ale także o godność pozostałych pracowników ZUK.
- Moje zwolnienie ma służyć jako zastraszenie pozostałych pracowników. Jeżeli nie przyjmiecie dodatkowych obowiązków, zostaniecie zwolnieni jak ta Piotrowska – mówi w rozmowie z naszą redakcją pokrzywdzona. - Nie godzę się na to, żeby ludzie byli tak traktowani.