Aby wywieźć towar wyrzucony przy polnej drodze na trasie Ninikowo-Rewal (gm. Karnice) potrzebna będzie przyczepa i ciągnik, bo ilość produktów jest bardzo duża. Zapakowane w kartony lody, których termin ważności jeszcze nie minął, świeże borówki w pojemnikach, kolby kukurydzy zawinięte i gotowe do sprzedaży, a także torby termiczne, w których zapewne transportowany był towar podczas sprzedaży na plaży. Tak oto cały zapas asortymentu i sprzęt niezbędny do sprzedaży wylądował w rowie. Lato wyjątkowo zimne, więc plażowy biznes nie wypalił? Być może ale ktoś będzie musiał to posprzątać.– To teraz częsty widok, w okolicy powstają dzikie wysypiska, z którymi walczymy co roku w tym okresie. Kończy się sezon, a wraz z nim nieuczciwi przedsiębiorcy aby zaoszczędzić pozbywają się odpadów w taki sposób – mówi w rozmowie z reporterem SuperPortalu24 Emil Klocek ze straży gminnej w Karnicach. Wójt Lech Puzdrowski ubolewa, bo z kasy gminy wydawane są pieniądze na sprzątanie po „śmieciarzach”. – Dziwi mnie, że ktoś decyduje się na wywóz śmieci do lasu, przecież i tak każdy płaci za śmieci – twierdzi wójt.
Oczywiście, każdy kto działa legalnie. Nieuczciwi handlarze często decydują się na takie posunięcia. Jak widać nie boją się grzywny, która za tworzenie dzikich wysypisk wynosi 500 złotych i nakaz posprzątania. Być może będzie tak w tym przypadku, bo najprawdopodobniej został namierzony sprawca.