Tydzień po tragedii. Mieszkańcy spalonej kamienicy martwią się o przyszłość...

- Po tej katastrofie, nie odczuliśmy wcale świąt. Nie mieliśmy głowy do tego, żeby się cieszyć. Wigilia była dla nas zwykłym dniem – opowiadają pogorzelcy, którzy w minionym tygodniu stracili cały dobytek. Im więcej czasu minęło od tragedii, tym bardziej martwią się o swoją przyszłość.

Zamiast radości - smutek, zamiast bogato zastawionego stołu – skromna kolacja wigilijna. – Byliśmy wszyscy razem. Wszyscy, którzy się spalili. Przyszedł też burmistrz i tak wyglądała nasza wigilia. Kilka potraw na stole, ale i tak prawie nie jedliśmy, bo jak kiedy, każdy z nas, myślał o tym, co się stało – opowiada pani Jolanta Stukan. – Jak mówią, nie było ani radości, ani kolędowania. - Było jak na stypie, nic poza tym – stwierdza krótko pani Renata Szczakowska. To właśnie ona zauważyła, że budynek, w którym mieszka, stoi w ogniu. To ona zaalarmowała pozostałych lokatorów, dzięki czemu uratowała im życie.

O minionych świętach i poprzedzających je dniach, pogorzelcy z Gryfic będą chcieli zapomnieć jak najszybciej. Tylko jak kiedy, w ciągu kilku godzin stracili dach nad głową, cały dobytek i poczucie bezpieczeństwa? – Nie wiemy, co dalej będzie z nami. Prawie nie jemy, bo jak kiedy cały czas żyjemy w stresie? Cały czas wracamy do tego, co się z nami stało. Oczywiście, otrzymaliśmy pomoc od gminy. Dużą pomoc. Zaraz po pożarze dostaliśmy ciepłe napoje i nowe ubrania. Gmina zapewniła nam hotel i ciepłe posiłki, ale co będzie potem?– pyta pani Jolanta Stukan. Obawy o to, co przyniesie przyszłość, ma także pani Renata. Kobieta od kilku miesięcy mieszkała w jednym z lokali "na dziko". Teraz boi się, że zostanie bez dachu nad głową. – Jeśli tak się stanie to, nie wiem, co zrobię, ja nie mam dokąd pójść. Co mam się gdzieś tułać? – pyta zrozpaczona kobieta.

Zaraz po tragedii decyzją burmistrza TBS rozpoczęło poszukiwania mieszkań dla pogorzelców. Łącznie potrzebnych jest osiem. - Dwa mieszkania już zostały przydzielone. Klucze do kolejnej rodziny trafią jutro. Następnie, zaraz po nowym roku, z chwilą uzyskania pozwolenia przystąpimy do remontu kolejnych mieszkań – informuje reporterkę SuperPortalu24 Alicja Wiznerowicz z Urzędu Miejskiego w Gryficach i dodaje, że do czasu przydzielenia mieszkań, wszystkie rodziny pozostaną pod opieką gminy Gryfice.

Pożar przy ulicy Szewskiej wybuchł w środę 20 grudnia około godz. 1 w nocy. Ogień doszczętnie strawił dwa mieszkania na pierwszym piętrze. W jednym z nich zawalił się strop. Przez kilka godzin z żywiołem walczyło 12 zastępców straży pożarnej. W wyniku pożaru ucierpiało 18 osób. Dwie z nich zmarły.
 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia