Projekt ustawy zakładający brak zmiany czasu z letniego na zimowy złożyło PSL. Posłowie swój pomysł tłumaczyli głównie względami zdrowotnymi. Mowa tutaj o depresji, która jest, według nich, skutkiem zbyt szybko kończącego się dnia. Innym powodem są też względy ekonomiczne, a wśród nich oszczędności w energetyce. Pomysł został jednogłośnie poparty przez sejmową komisję administracji i spraw wewnętrznych.
- Chcieliśmy, aby zmiany weszły w życie jeszcze w tym roku, niestety nie będzie to możliwe. Padła propozycja, aby zmiana czasu obowiązywała jeszcze w tym roku oraz wiosną przyszłego roku – powiedział lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
To oznacza, że ustawa może wejść w życie w październiku 2018 roku. Do tego czasu będziemy musieli zmienić czas jeszcze dwukrotnie. Najpierw w nocy z 28 na 29 października, a później już po raz ostatni z 24 na 25 marca przyszłego roku. Od tego dnia pozostalibyśmy już w czasie letnim na dobre.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, kiedy to czas letni ogłaszano w połowie kwietnia, a odwoływano w połowie września. Zmiany czasy obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku nieustannie aż po dziś dzień. Najbliższa zmiana czasu będzie miała miejsce 29 października.