Z MIŁOŚCI DO STRZELECTWA PORZUCIŁ MOTORY

Jest posiadaczem ponad 200 pucharów. Niemal ze wszystkich zawodów przywozi kolejne trofea. Dla strzelectwa zrezygnował z innej pasji – motorów – jak mówi, strzelanie wygrało.

Gdyby zawody strzeleckie miały taką rangę jak, chociażby pływanie, to pan Wojciech Rej z Gryfic z pewnością byłby dobrze znany nie tylko mieszkańcom naszego powiatu, ale również wszystkim Polakom. I choć tak nie jest, to i tak mamy powody do dumy z mieszkańca Gryfic.
Wszystko za sprawą strzelectwa – wielkiej pasji, jaką pan Wojtek odkrył przeszło dwie dekady temu. Pomimo upływu lat, wciąż dobrze pamięta swoje pierwsze zawody.
- To nawet nie były zawody, tylko popisy strzeleckie. Odbyły się w 1984 roku w Legnicy. I to od nich się zaczęło, ta publiczność, adrenalina, to było naprawdę coś fajnego i tak pozostało do dziś – mówi Wojciech Rej, który od tamtej pory regularnie bierze udział, we wszystkich możliwych, zawodach strzeleckich, nie tylko w naszym kraju, ale również poza jego granicami. Z większości z nich wraca z pucharem. – Mam ich już ponad dwieście. Te najbardziej cenne stoją w domu, część mam w pracy, a pozostałe, z braku miejsca, musiałem schować na strychu – mówi gryficzanin.
Pan Wojciech na zawody jeździ systematycznie. Startuje zarówno w indywidualnych, jak i grupowych. Z tych, które odbyły się poza granicami kraju, najmilej wspomina te w Estonii, Czechach, Holandii i Insbrucku. A które są najważniejsze? – Zdecydowanie te, które odbywają się w Słupsku o Puchar Prezydenta RP. Są to najbardziej prestiżowe zawody, w jakich brałem udział. Każdego roku przyjeżdża na nie kilkuset strzelaczy, wszyscy bardzo dobrze przygotowani i z ogromnym doświadczeniem. Każdy chce je wygrać, ja też, co zresztą już  trzykrotnie mi się udało. W tym roku, we wrześniu też wezmę w nich udział – mówi Wojciech Rej.
Gryficzanin z sukcesem startuje też w całorocznych zawodach, które mają wyłonić strzelca roku i odbywają się w Koszalinie. W tegorocznej odsłonie turnieju, który trwa 10 miesięcy z wyłączeniem okresu letniego, gryficzanin zajmuje pierwsze miejsce.
Mało kto wie, że pan Wojciech na rzecz strzelectwa zrezygnował z innej pasji – do motorów. Jak mówi, obie są tak bardzo wymagające i pochłaniające czas, że nie dało się ich już łączyć. Dlaczego wybrał właśnie strzelectwo? – po prostu kocham tę moją pasję - mówi.
 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia