Jest decyzja o wstrzymaniu prac rekultywacyjnych na wysypisku w Smolęcinie. Wydana decyzja jest skutkiem nieprawidłowości, jakie od dawna już mają miejsce na byłym wysypisku śmieci. Jej wynikiem są odcieki, które zanieczyszczają okoliczne rowy i pole, tym samym prowadząc do skażenia środowiska.
Ogromny fetor dochodzący od strony wysypiska...
O całej sprawie zrobiło się głośno na początku kwietnia, kiedy nagłe ocieplenie i wzrost temperatury sprawiły, że mieszkańcy sąsiadującego z wysypiskiem Smolęcina, a także części Gryfic, zaczęli czuć ogromny fetor dochodzący od strony wysypiska. Wtedy też, o odrażającym smrodzie poinformowani zostali urzędnicy gryfickiego wydziału Rolnictwa, Nieruchomości i Ochrony Środowiska, który to pełni nadzór na rekultywowanym wysypisku. 10 kwietnia br., w rozmowie z reporterką SuperPortalu24, urzędnicy z tego też wydziału poinformowali, że przeprowadzili w tej sprawie swoją kontrolę i przyznali, że jest problem. Jednak, jako że pozwolenie na prowadzenie rekultywacji wydał Urząd Marszałkowski, urzędnicy o sprawie poinformowali WIOŚ, który ma w swoich kompetencjach nadzór nad prawidłowością wykonywania tych prac.
Doszło do zanieczyszczenia środowiska...
12 kwietnia w Smolęcinie w obecności podinspektora ds. gospodarki odpadami UM i przy asyście straży miejskiej, inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Szczecinie weszli na teren wysypiska w celu przeprowadzenia niezapowiedzianej kontroli. I choć na ostateczne jej wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać, to jest już protokół oględzin. Wynika z niego, że na poddanym rekultywacji składowisku doszło do zanieczyszczenia środowiska. „Za bramą na powierzchni utwardzonej stwierdzono zaleganie mazi osadów ściekowych i ziemi oraz wody deszczowej rozmywającej osady i ziemię po terenie. …Osady spływają po nieregularnych skarpach do rowu opaskowego i przelewają się na sąsiadujące ze składowiskiem pole… Na terenie składowiska i wokół niego wyczuwalna bardzo intensywna woń osadów ściekowych.” – czytamy w protokole oględzin.
Decyzja o tymczasowym wstrzymaniu rekultywacji...
Protokół oględzin przygotowany przez WIOŚ to jedno. Drugie to wydana właśnie decyzja o wstrzymaniu prac rekultywacyjnych. Taki dokument, zaopatrzony datą 13 kwietnia 2017 roku (dzień po kontroli z WIOŚ) został pod koniec ubiegłego tygodnia podpisany przez burmistrza Gryfic i wysłany do obecnego zarządcy składowiska.
- Powiadomiliśmy tego pana, że wstrzymujemy jego dalsze czynności do czasu pełnej kontroli. Bo ta, która miała miejsce teraz, była niezapowiedzianą. Inspektorzy, zobaczyli jak to wygląda, pobrali próbki. Ale odbędzie się jeszcze jedna kontrola, tym razem w obecności tego dzierżawcy – informuje reporterkę SuperPortalu24 Ryszard Chmielowicz naczelnik wydziału Rolnictwa, Nieruchomości i Ochrony Środowiska UM w Gryficach.
Nieprawidłowości podczas wcześniejszych kontroli...
Gmina Gryfice mogła wydać decyzję wstrzymującą rekultywacje, ponieważ to ona ma podpisaną umowę z zarządcą. Dlaczego więc nie zrobiono tego już wtedy, gdy wykryto nieprawidłowości? Na po pytanie naczelnik wydziału RNiOŚ, udzielił wymijającej odpowiedzi, twierdząc, że tego nie było dużo. Sytuacja jest, tym bardziej nie zrozumiała, że już poprzednie kontrole ujawniały, że rekultywacja wysypiska w Smolęcinie nie przebiega zgodnie z przepisami. Tak było w zeszłym roku. Wtedy dzierżawca otrzymał stosowne uwagi i zalecenia. To jak się do nich zastosował, pokazał czas.