PO ŚMIERCI MĘŻA POSTANOWIŁA WALCZYĆ O CHODNIK!

Jej mąż został śmiertelnie potrącony kiedy, na pieszo wracał do domu. Teraz pani Jolanta dołączyła do pani sołtys i innych mieszkańców, aby razem z nimi walczyć o budowę chodnika. Jak mówi, trzeba zrobić wszystko, żeby już więcej nie doszło tutaj do tragedii.

26 marca br. mąż pani Jolanty zginął tragicznie na drodze wojewódzkiej nr 105. Mężczyzna wracał do domu – do Popiela. Szedł poboczem drogi, kiedy niewiele za Gryficami potrącił go samochód. Uderzenie było tak silne, że mężczyzna zmarł. Tej tragedii zapewne można byłoby uniknąć, gdyby wzdłuż drogi był chodnik. Dzięki niemu mieszkańcy Borzyszewa nie musieliby ryzykować życia, idąc bądź jadąc rowerem po bardzo ruchliwej drodze.

O tym, jak ważny jest chodnik, informowaliśmy naszych czytelników wczoraj w artykule pt. ILU LUDZI MUSI TU JESZCZE ZGINĄĆ...?, w którym przedstawiliśmy długą i jak na razie bezskuteczną walkę mieszkańców Borzyszewa i okolicznych wiosek o to, aby wybudowano im chodnik.

Teraz do walki dołączyła także wdowa po 55-letnim, śmiertelnie potrąconym mężczyźnie. – Ja sobie przyrzekłam, że będę też walczyła z panią sołtys o to, żeby już więcej na tej drodze nie doszło do ludzkiej tragedii. Mój mąż zawsze chodził tą drogą i robił to prawidłowo, a skończyło się to tak, jak się skończyło. Nikomu nie życzę tego, co ja przeżyłam. Boję się o siebie i o swoje dzieci, które tą drogą jeżdżą do szkoły. Sama też często nią jeżdżę. Na rowerze, bo nie mam innego środka lokomocji i naprawdę bardzo się boję, dlatego też będę walczyć – mówi w rozmowie z reporterką SuperPortalu24 pani Jolanta Skomorowska.
 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia