Do jednego z mieszkań w Brojcach w nocy z czwartku na piątek (9/10.03.) zostało wezwane pogotowie. Na miejscu okazało się, że poszkodowaną jest pięciolatka, która podobno płacze, bo poparzyła się podczas kąpieli. Ponieważ w domu nie ma sprawnie działającej łazienki, wodę do kąpieli rodzina musi sobie grzać sama. Najprawdopodobniej rodzice kąpiąc dziecko przygotowali wrzątek i zapomnieli dolać zimnej wody.
- Nie wierzę, że dziecko samo weszło do wrzątku, musieli ją podsadzić, złapać za rączki i wsadzić do gorącej wody – przekazuje w rozmowie z reporterem SuperPortalu24 nasz informator. Ciało dziecka jest poparzone od pasa w dół. Nogi, uda, krocze. Dziecko przeżyło potworny ból. Jak się okazuje nie tylko podczas kąpieli, bo najprawdopodobniej rodzice dopiero po kilku dniach zawiadomili pogotowie. A jeśli tak, to 5-latka w koszmarnych torturach żyła kilkadziesiąt godzin.
Z informacji, do jakich dotarła nasza redakcja wynika, że opiekunowie dziewczynki zmieniali wersję wydarzeń kilka razy. Najpierw mówili, że dziewczynka doznała obrażeń kilka godzin wcześniej. Później, że kilka dni wcześniej. Ostatecznie utrzymywali wersję, że do tragedii doszło w minioną sobotę. To oznacza, że oparzona dziewczynka z rozległymi oparzeniami leżała 5 dni. – Potworny ból to jedna sprawa, mogło dojść do różnego rodzaju powikłań, zakażeń, które bezpośrednio mogły doprowadzić do zgonu – mówi w rozmowie z naszą redakcją lekarz, którego poprosiliśmy o opinię. – Jeżeli poparzone zostało krocze i odbyt to na pewno był problem z oddawaniem moczu i kału – dodaje.
Rodzice dziecka wezwali pogotowie, bo dziecko cały czas płakało i skarżyło się na ból. Dopiero po 5 dniach opiekunowie zlitowali się i wezwali pomoc.
- Policja prowadzi postępowanie pod kątem narażenia małoletniej na ciężki uszczerbek na zdrowiu i nieudzielenie pomocy – przekazuje naszej redakcji rzecznik prasowy policji w Gryficach Zbigniew Frąckiewicz. Sprawą najprawdopodobniej zajmie się prokurator.
29-letnia matka i 35-letni mąż kobiety zostali zatrzymani. Dziecko przetransportowano do szpitala w Szczecinie. Stan poszkodowanej jest stabilny, jej życiu już nic nie zagraża.