Pierwsi chętni potencjalni dawcy szpiku kostnego pojawili się w Gryfickim Domu Kultury już z samego rana. Z każdą godziną kolejnych osób chcących, jeśli będzie to możliwe, w przyszłości pomóc swojemu genetycznemu bliźniakowi przybywało. W sumie, podczas Gryfickiego Dnia Dawcy Szpiku, listę potencjalnych dawców udało się powiększyć o 31 osób.
- Akcję zorganizowaliśmy w ramach prowadzenia przez naszą grupę harcerzy działalności na polu Służby Zdrowiu. Cieszymy się bardzo, że pomysł się spodobał i, jak na pierwszą tego typu akcję zorganizowaną przez nas, był na nią dość duży odzew. Muszę powiedzieć, że wśród potencjalnych dawców byli także mieszkańcy spoza Gryfic - informuje Sylwester Łużny koordynator grupy Znaku Służby w 9 Gryfickiej Drużynie Wędrowniczej „Bratnie Dusze”.
Wśród kilkudziesięciu osób, które zdecydowały się dziś zarejestrować, pobrać wymaz i być może zostać dawcą była pani Agnieszka. – Nie zastanawiałam się długo, nie trzeba mnie też było namawiać. Po prostu uważam, że jeśli być może, będę mogła w przyszłości komuś pomóc, to należy to zrobić – mówi kobieta.
Co godzinę kolejne osoby dowiadują się, że są chore na nowotwór krwi. Słyszą ją dzieci, ich rodzice, młodzież i osoby starsze. Często jedynym ratunkiem dla chorego jest przeszczep komórek krwiotwórczych od niespokrewnionego dawcy. Choć potencjalnych dawców obecnie szacuje się na około 28 milionów osób (w Polsce 1,1 miliona), wciąż trudno znaleźć jest tzw. bliźniaka genetycznego, który mógłby przekazać swoje komórki. Dlatego bardzo ważne jest organizowanie takich akcji jak ta w Gryficach. Kto wie, być może jedna z osób, która dziś zarejestrowała się jako potencjalny dawca, już wkrótce uratuje życie innej osobie.