NOWA DYREKTORKA ZGOTOWAŁA MI PIEKŁO: ZABRAŁA NAGRODĘ ROCZNĄ I NIE POZWALA PRACOWAĆ NA WYCHOWAWCZYM!

- Nie dostałam premii rocznej, a gdy chciałam iść na urlop wychowawczy i jednocześnie pracować na pół etatu pani dyrektor mi odmówiła. Cały czas jest niezadowolona z mojej pracy. Po rozmowie, na którą zostałam wezwana, musiało pomóc mi pogotowie – opowiada Monika Wawerska, która samotnie wychowuje dwójkę chorych dzieci.

- Pani dyrektor od dłuższego czasu ciągle miała uwagi do mojej pracy. Moim zdaniem wszystkie obowiązki wykonywałam, jak należy. Mimo wszystko przyjmowałam te pretensje i starałam się, aby pani dyrektor była zadowolona – twierdzi Monika Wawerska, która prosi naszą redakcję o pomoc. Szala goryczy przelała się dopiero wtedy, gdy pani p.o. dyrektora Martyna Sałek nie przyznała Wawerskiej premii rocznej. – Te pieniądze są mi niezbędne do życia. Wychowuje dwoje chorych dzieci czy ta kobieta tego nie rozumie? - pyta roztrzęsiona Wawerska, która w rewalskim Domu Kultury pracowała jako sprzątaczka. Sama wychowuje dwójkę dzieci. Malutką córeczkę i kilkuletniego syna. Dzieci są przewlekle chore, dlatego kobieta często brała zwolnienia. Teraz jest na urlopie wychowawczym. Mogłaby pracować na pół etatu, ale nowa p.o. dyrektora nie chciała jej zatrudnić.

- Nie ma takiej potrzeby, aby wydawać pieniądze na pół etatu dla pani Moniki Wawerskiej. Jej prace wykonują inni pracownicy – mówi na spotkaniu z reporterem SuperPortalu24 p.o. dyrektora Martyna Sałek. Do gabinetu pani dyrektor zaproszona jest również pani księgowa, która uczestniczy w spotkaniu. Nie tylko słucha i przytakuje. Za chwilę opowie reporterowi SuperPortalu24 co ludzie we wsi mówią, ale plotki za moment.

Pani Monika Wawerska poszła na spotkanie z p.o. dyrektora, aby wyjaśnić co takiego zrobiła, że nie otrzymała nagrody? – Pani dyrektor stwierdziła, że nagroda roczna ma charakter uznaniowy i ona może dać, taką nagrodę, komu chce. Na zebraniu z pracownikami mówiła, że wszyscy dostaną taką nagrodę, więc byłam pewna, że dostanę kilkaset złotych – opowiada załamana sprzątaczka. Po spotkaniu z dyrektorką, na którym pani Wawerska dowiedziała się, że ludzie skarżą się na jej pracę dostała ataku serca i musiało interweniować pogotowie.

- Proszę pana, nażłopała się kawy i Red Bulla to jak miała nie dostać ataku – twierdzi księgowa, która stoi po jednej stronie z p.o. dyrektora. – To jest mała gmina, wszyscy się znamy. Dzień wcześniej pani Wawerska chodziła po wsi i mówiła, że jutro będzie interwencja pogotowia. - Pani słyszała to na własne uszy? – Nie ludzie mówili – stwierdziła pani księgowa, która przekazała plotkę reporterowi SuperPortalu24. Pani księgowa wiedziała, że rozmowa jest nagrywana, bo dyktafon leżał na stole i była o tym poinformowana.

Pani Wawerska choruje na serce. Gdyby było tak, jak wieść gminna niesie, to po wypiciu Red Bulli i kawy Wawerska byłaby już w grobie. Skargi, które rzekomo wpłynęły na sprzątaczkę, zamknięte są w szafie pani dyrektor. – Chciałam je zobaczyć, to mi odmówiła – twierdzi sprzątaczka. – Bzdura, każdy może mieć wgląd do skarg, wystarczy, że napisze podanie i zostaną udostępnione – zaprzecza pani dyrektor, która twierdzi,  że Monika Wawerska źle wykonywała swoje obowiązki.

Przez kilka dni docieramy do pracowników zatrudnionych przez Gminny Ośrodek w Rewalu i pytamy o relacje Wawerskiej z Sałek. Wszyscy mówią jednym głosem: „Wie pan jak jest, dyrektorka jest młoda, chce się wykazać, a Monika mogła się nie stawiać”. Czyli słusznie nie dostała nagrody rocznej? No przykro, że taka jest decyzja – twierdzą pracownicy, którzy ewidentnie współczują koleżance.

Dyrektor GOK Ewa Kubalica, która przebywa na zwolnieniu macierzyńskim, mówi nam, że nigdy nie było takiej sytuacji, że ktoś w tej państwowej instytucji nie dostał nagrody rocznej, a sytuacje były różne. – Tworzyliśmy zgrany zespół, nie zawsze wszyscy zgadzaliśmy się ze sobą, ale tworzyliśmy dobry zespół – twierdzi w rozmowie z reporterem SuperPortalu dyrektor Kubalica, którą teraz zastępuje Sałek. Czy w pani opinii Monika Wawerska była aż tak złym pracownikiem, żeby nie otrzymać nagrody rocznej? – Nie wiem, jakie relacje są teraz między panią Wawerska a panią Sałek. Ja uważam, że pani Monika nie była złym pracownikiem i zasłużyła na premie. Pani Kubalica dodaje jeszcze jedną rzecz, chyba bardzo ważną, o której pani Sałek jako młody menager powinna pamiętać. – Pracowników można dyscyplinować różnymi sposobami. Pracownicy nie dostają wysokich pensji, a każda złotówka jest dla nich bardzo ważna. Każdy liczy na te pieniądze, bo co roku przyznawane były wszystkim.

Pani Monika Wawerska wystąpi pisemnie o udostępnienie rzekomych skarg. Jeżeli takie istnieją, sprawdzimy czego dotyczą. Pani Wawerska i jeszcze jedna z pracownic zawiadomiły już PIP o nieprawidłowościach w tym zakładzie pracy. 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia