1. Redakcja: Przejrzeliśmy listę komitetów wyborczych i nie znaleźliśmy komitetu wyborczego Łukasza Zwierzchowskiego, dlaczego?
ŁZ: Ponieważ nigdy nie zamierzałem ubiegać się o stanowisko burmistrza Gryfic. Wiem, że są bardziej odpowiedni ludzie na to stanowisko. Mam również swoją kandydatkę na to stanowisko i liczę, że wystartuje. Andrzej Szczygieł nie może pełnić kolejnej kadencji tej funkcji i nawet osoby, które są z nim związane wiedzą o tym. Podtrzymują go jednak w decyzji kandydowania na burmistrza Gryfic bo od tego zależy ich status. Pod koniec kolejnej kadencji miałby blisko osiemdziesiąt lat….właściwie należy to pozostawić bez komentarza.
2. Zatem co dalej?
ŁZ: Jestem związany z Koalicją Obywatelską. Jeżeli otrzymam poparcie członków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, to będę się ubiegał o mandat radnego powiatowego. Wiem, że mogę zrobić wiele dobrego dla Gryfic, będąc w samorządzie. Na pewno dużo więcej niż moimi materiałami filmowymi publikowanymi w sieci. Tam jest realna władza. Szkoda, że wielu radnych szczególnie tych z Gryfic nie wykorzystuje tej możliwości.
3. Mówi się, że ludzie idą do samorządu dla kasy…..
Panie redaktorze, jestem przedsiębiorcą. Zatrudniam ludzi. Daje im pracę. Proszę mi uwierzyć, że nie interesuje mnie dieta radnego. Z resztą jeżeli mieszkańcy mi zaufają i zostanę wybrany do Rady Powiatu to deklaruję, że 50% mojej diety przekażę co miesiąc na rzecz organizacji pomagającej najbardziej potrzebującym.
Jednak ma pan rację, duża część tych wszystkich radnych ostatecznie ląduje na garnuszku burmistrza. Zostają jego pracownikami albo już są jego pracownikami.Jest to proste uzależnienie. Idę o zakład, że lista burmistrza będzie w 90% opanowana przez jego pracowników….Proszę mi powiedzieć ilu z nich mu się sprzeciwi, kiedy pojawi się wniosek o podwyższkę cen wody, czy też który z nich zaprotestuje gdy się dowie, że np. wydano nierozsądnie pół miliona złotych na tor rowerowy a można było za to wybudować żłobek.
4. Ma Pan rację, ale jak to zmienić?
Tą patologię mogą zmienić tylko ludzie, mieszkańcy Gryfic. Wystarczy, że zanim postawią krzyżyk na liście wyborczej pod nazwiskiem swojego kandydata czy kandydatki odpowiedzą sobie na kilka pytań. Czy człowiek, który ma zostać „moim” radnym jest niezależny w swoich ocenach? Czy jak zostanie radnym nie będzie się bał wystąpić w mojej sprawie przeciwko sprawującym władze? Czy idzie do samorządu dla „stołka” czy reprezentować nasze interesy? Czy będzie służył w KAŻDEJ sprawie mieszkańcom czy partii?
Ja mogę tylko zadeklarować jedno. Nie jest łatwo mnie zastraszyć. Nie służę i nie będę służył nikomu innemu niż moi wyborcy.