Tuż przed godz. 11 w Warszawie rozpoczęła się ogólnopolska manifestacja nauczycieli. Przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej protestowało kilka tysięcy osób. Protestujący mieli ze sobą flagi, transparenty i czarne wykrzykniki na pomarańczowym tle, które stały się już symbolem nauczycielskiego strajku. Obecni na manifestacji skandowali różne hasła, wśród nich m.in. „Niech rząd się obudzi” czy „Bez edukacji nie ma przyszłości”.
- To, że tak licznie protestujemy jest dla nas niezwykle ważne. To pokazuje, że nauczyciele nie chcą polityki, ale dobrej szkoły. Na tym nam zależy. Chcemy mieć warunki materialne i organizacyjne do godziwego funkcjonowania. Nie damy sobie wmówić, że to jest robione na czyjeś zlecenie. To jest nasz nauczycielski protest – mówił do zebranych przed siedzibą MEN Sławomir Broniarz szef zarządu głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego i zaznaczył, że to nie koniec strajku.
Wśród protestujących była także grupa nauczycieli z Gryfic, która do stolicy pojechała autokarem. – Do Warszawy pojechało 31 osób. Wśród nich byli przedstawiciele przedszkola nr 1 i nr 2 w Gryficach, obu gryfickich szkół podstawowych, a także szkół z Prusinowa i Górzycy oraz z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Gryficach i Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Waniorowie – poinformowała naszą redakcję Irena Nowak prezes Oddziału Międzygminnego ZNP w Gryficach.
Nauczyciele strajkują od 8 kwietnia br. Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego początkowo domagały się tysiąca złotych podwyżki z wyrównaniem od stycznia. W trakcie rozmów z rządem zmodyfikowały swoje oczekiwania. Teraz domagają się 30-procentowej podwyżki płac w 2019 r. rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br.
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” podpisała porozumienie z rządem.
