Dokarmianie kaczek to jedna z ulubionych czynności tych, którzy wybierają się na spacer nad Regę. Rzadko kto jednak zdaje sobie sprawę, że w ten sposób, zamiast pomóc, tylko szkodzimy zwierzętom. Z kolei ci, którzy chcą uświadomić dokarmiającym, że jest to niezwykle szkodliwe dla ptaków, często spotykają się z atakami z ich strony.
Z podobną sytuacją spotkała się nasza czytelniczka, która przechodząc w okolicach nowej kładki, zauważyła kobietę, karmiącą kaczki chlebem. – Powiedziałam tej pani, że tak nie wolno, że nie powinno się dokarmiać dzikich zwierząt, ale ta na mnie naskoczyła, mówiąc, że wcześniej to nawet makaronem karmiła kaczki. Nie dała sobie nic wytłumaczyć. Stwierdziłam więc, że nie będę dyskutować z tą panią, bo i tak nie zrozumie –opowiada kobieta, która o całym zdarzeniu poinformowała naszą redakcję.
Dzieje się tak bez względu na porę roku. Zjawisko to nasiliło się jeszcze bardziej, w momencie, kiedy do użytku oddano nową kładkę. Wielu spacerowiczów bezpośrednio z mostka, rzuca kaczkom chleb, który jest dla nich wyjątkowo niebezpieczny. Potwierdza to szczeciński ornitolog Michał Dworak.
- Dzikich kaczek i innych ptaków nie wolno w żadnym wypadku karmić chlebem. Do tego są przeznaczone specjalne mieszanki ziaren, które można kupić m.in. w internecie. Jeśli karmimy kaczki, to należy to robić właśnie ziarnami i przede wszystkim cyklicznie – mówi w rozmowie z reporterką SuperPortalu24 Michał Dworak i dodaje zarazem, że takie regularne dożywianie, ma też swoje negatywne strony. - Kiedy zwierzęta są przyzwyczajone do tego, że mają podawane jedzenie, stają się leniwe. To może stanowić negatywny skutek, bo dzikie ptaki same powinny szukać pożywienia.
Poza tym należy pamiętać chleb podawany kaczkom, czy łabędziom wpływa negatywnie na układ trawienny tych ptaków, niszcząc ich żołądek i wątrobę. Ptaki karmione chlebem, często starym i spleśniałym, mają opuchnięte i przerośnięte wątroby oraz biegunkę. W efekcie tracą na wadze, słabną i zdychają.
