Problem porzucanych zwierząt, w szczególności psów wciąż jest niezmiennie poważny. Od lat w tej materii nic się nie zmienia. W czasie wakacyjnym, bezdomnych psów przybywa w zastraszającym tempie. A liczba chętnych do adopcji, właśnie w wakacje, maleje. O tym, że zaczął się sezon urlopów i wakacyjnych wyjazdów, pracownicy schronisk i wolontariusze wiedzą bez patrzenia w kalendarz.
- Średnio każdego miesiąca trafia do nas około 30 psów, a w wakacje ponad 40. W ostatnich trzech dniach było ich aż 9 – informuje Arkadiusz Pluciński, kierownik Schroniska dla bezdomnych zwierząt Reks w Kołobrzegu.
Ogromna ilość ludzi nie bierze pod uwagę tego, że wyjeżdżając z domu należy zapewnić zwierzętom opiekę. Alternatywy są. Jeśli to możliwe można zabrać psa czy kota na wakacje. Znaleźć taką wakacyjną ofertę, która pozwoli cieszyć się zwierzęciu urlopem razem z całą rodziną. Gdy nie ma takiej możliwości, można zorganizować mu dobrą opiekę: może sąsiadka, może ktoś bliski? W sezonie wakacyjnym z otwartymi ramionami czekają na psy i koty także zwierzęcy hotelarze. Pod żadnym pozorem, nigdy nie powinno się wyrzucać zwierzaka na bruk, tylko dlatego, że zapomnieliśmy uwzględnić go w planach urlopowych. Niestety, wielu z nas woli sięgnąć po najprostszą, a zarazem najbardziej okrutną metodę i w mgnieniu oka pozbyć się zwierzęcia. A przecież psy tworzą więzi podobnie jak ludzie, ponieważ są zwierzętami społecznymi. Czują taki sam ból… Jak wyrzuca się psa? Najczęściej filmowo: pusta szosa, zwalniający samochód, potem pisk opon i pies biegnący za odjeżdżającym autem. Inne metody to: humanitarna, leśna, "na szantażystę" oraz "na znajdę". Kto powinien zaopiekować się porzuconym, bezdomnym zwierzęciem?
- W dużym stopniu zaangażowani jesteśmy w zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt. Po otrzymaniu zgłoszenia - czy to od służb miejskich, sołtysów czy też mieszkańców – staramy się znaleźć nowym dom lub oddajemy je do schroniska. Mamy podpisaną umowę ze Schroniskiem Reks w Kołobrzegu. Jeśli chodzi o ilość oddawanych psów jesteśmy chyba pionierami w całym województwie – informowała już wcześniej Agata Sołtysiak, dyrektor ZDGiGK w Trzebiatowie. Około 50% oddawanych przez nas psów, to te znalezione w lipcu i sierpniu – dodaje Zbigniew Litwinowicz, specjalista ds. komunalnych.
Konsekwencje? Tak jakby nie ma żadnych. Prawo stanowi, że porzucenie zwierzęcia jest formą znęcania się. Grozi za to kara grzywny, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do lat 2. Zwykle jednak właściciele porzucanych zwierząt pozostają bezkarni. Podstawowy powód to brak chipów. - Nie jesteśmy w stanie ustalić, do kogo pies należał. Trudno udowodnić komuś przestępstwo, jeśli się go nie złapie na gorącym uczynku – tłumaczy Arkadiusz Pluciński.