Kiedy w sierpniu bieżącego roku Gryfice obiegła wieść o bezpłatnych lekcjach języka angielskiego, wielu rodziców ucieszyło się z tego powodu. – Większość z nas nie mówi w języku obcym, trudno nam pomóc naszym dzieciom w domu, chociażby przy odrabianiu lekcji. Tak zwane prywatne „korepetycje” to koszt 50 złotych za godzinę. Nas na to nie stać – mówią opiekunowie, którzy są zbulwersowani likwidacją bezpłatnych zajęć.
Darmowe lekcje z języka angielskiego to pomysł Beaty Smoleńskiej, która jest dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy i była kandydatką na burmistrza Gryfic. Kiedy pani Beata dowiedziała się, o bezrobotnej nauczycielce języka angielskiego postanowiła pomóc. Wraz z prezesem Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Gryficach zatrudnili nauczycielkę w Stowarzyszeniu. Zatrudnienie było możliwe w ramach tak zwanych robót publicznych. Pieniądze na zatrudnienie pracownika, w większej części przyznaje Urząd Pracy. I tak się stało w przypadku pani Agnieszki Szałkowskiej, która od sierpnia jest pracownikiem Stowarzyszenia. Nauczycielka potrzebującym dzieciom udziela bezpłatnych lekcji w Gryf Arenie, która udostępniła salę.
Tak było do dziś, bo umowa zawarta z panią Szałkowską dobiega końca, a w budżecie nie ma już pieniędzy na roboty publiczne. – W tym roku nie ma już możliwości sfinansowania robót publicznych, środki pojawią się dopiero po nowym roku – mówi w rozmowie telefonicznej z naszą redakcją dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Beata Smoleńska.
Problem dostrzega również prezes Stowarzyszenia PSOOU w Gryficach Wincenty Heilik. – My zrobiliśmy pewną przysługę, żeby pomóc dzieciom, jednak w naszym budżecie nie ma pieniędzy na sfinansowanie wkładu własnego na zatrudnienie nauczycielki w przyszłości.
- Szkoda, że zajęcia zostaną przerwane, na początku mówiono mi, że będę pracować przynajmniej do wakacji. Teraz okazało się, że wysyłają mnie na urlop, który muszę wykorzystać, a od 15 grudnia jestem bezrobotna – przekazuje reporterowi SuperPortalu24 Agnieszka Szałkowska, która dziś spotkała się z dziećmi po raz ostatni. – Chciałabym dalej pracować, no ale cóż… - dodaje. Nauczycielka nie ukrywa swojego żalu, bo czuje, że została wykorzystana przed wyborami.
- Nasze dzieci uwielbiają panią Agnieszkę i chętnie przychodzą na dodatkowe zajęcia – jednym głosem mówią wszyscy rodzice. – Naszym pociechom poprawiły się oceny w szkole i jesteśmy przekonani, że dodatkowy angielski jest bardzo potrzebny – uważają opiekunowie.
Rodzice napisali petycję do burmistrza Gryfic i do starosty o pomoc w organizacji bezpłatnych zajęć z języka angielskiego. Pod pismem podpisało się kilkudziesięciu rodziców.
Beata Smoleńska, która jest dyrektorem PUP i radną w Gryficach w rozmowie z naszą redakcją obiecała, że porozmawia w tej sprawie z burmistrzem Gryfic. Być może wspólnie coś wymyślą, aby pomóc.