7-latka porwana w Trzęsaczu

- Puść mnie! Nie jesteś moim tatą! – krzyczała dziewczynka, którą próbował porwać 37-letni mężczyzna. Do zdarzenia doszło w Trzęsaczu (gm. Rewal).

7-latka wracała właśnie ze stadniny konnej. W sobotę, około godz. 10 w pobliżu dworca kolejki wąskotorowej, do dziewczynki podbiegł mężczyzna, chwycił za rękę i zaczął ciągnąć w stronę centrum Trzęsacza - informuje o sprawie Kurier Szczeciński.

Przez cały ten czas dziewczynka próbowała wyrwać się 37-latkowi, zapierając się przy tym nogami i krzycząc „Puść mnie! Nie jesteś moim tatą!”. Na krzyki dziecka zareagowały dwie kobiety. To one wezwały policję. Stróże prawa wkrótce oswobodzili 7-latkę. Chwilę później pojawiła się matka dziewczynki, która jak później mówiła, czuła, że coś złego może się wydarzyć i postanowiła odebrać córkę ze stadniny. Nie zdążyła. Od jednej z pracownic gastronomi dowiedziała się o porwaniu. Kobieta, już po całym zdarzeniu, gdy była pewna, że jej dziecku nic nie grozi, rzuciła się na porywacza, którym okazał się być ojciec dziewczynki.

Jak się okazuje mężczyzna, wcześniej był w związku partnerskim z matką 7-latki. Teraz ma sądowy zakaz zbliżania się do córki, na który odwołał się do sądu. Sądził, że skoro pismo zostało wysłane, to kontakt z dzieckiem jest możliwy. Tak jest, ale pod warunkiem, że 5 tygodni wcześniej ustali wszelkie szczegóły ze swoją byłą partnerką. Tego jednak 37-latek nie uczynił. Sprawą zajmie się sąd rodzinny w Poznaniu, gdzie wcześniej przed wyjazdem matki i córki do Szwecji, wszyscy we troje razem mieszkali.
 

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOK-U BĄDŹ ZAWSZE NA BIEŻĄCO!

Drobne ogłoszenia