Goleniowskie obchody Narodowego Święta Niepodległości przyciągnęły tłumy

Obchody narodowego święta rozpoczęły się ranem mszą patriotyczną w intencji Ojczyzny, która z udziałem między innymi pocztów sztandarowych, harcerzy oraz kompanii honorowej 3. batalionu logistycznego z Glewic odbyła się w kościele św. Jerzego. Główna część uroczystości miała jednak miejsce wieczorem, a rozpoczęła się pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego przy dworcu. Tam grupa dziecięca Zespołu Pieśni i Tańca Ina wykonała kilka pieśni patriotycznych, a do bardzo licznie zgromadzonych goleniowian przemawiał burmistrz Robert Krupowicz. Mówiąc o tym, jak ważna dla nas wszystkich jest niepodległość Polski, nawiązywał przede wszystkim do imperialnych zapędów Rosji i związanej z nimi wojny na Ukrainie.

- Dzisiaj na naszych oczach rozgrywa się scenariusz, który w 1919 roku naszkicował swoją ręką marszałek Józef Piłsudski. I w świetle jego słów, w świetle wydarzeń, które mają miejsce za naszą wschodnią granicą, trzeba postawić tezę, iż w interesie narodowym, w geopolitycznym interesie Polski, w istocie współczesnego patriotyzmu polskiego, jest wspieranie za wszelką cenę wolnej, niezależnej, samodzielnej Ukrainy i narodu ukraińskiego. Ponieważ Ukraińcy walczą za swoją, ale także za naszą niepodległość - mówił R. Krupowicz.

Po przemówieniu burmistrza osoby zgromadzone na placu przed dworcem przeszły biało - czerwoną kolumną pod Pomnik Niepodległości przy Plantach, gdzie odśpiewano "Mazurka Dąbrowskiego", żołnierze wciągnięli na maszt polską flagę, odbył się apel poległych, a pod samym pomnikiem delegacje różnych instytucji, służb, organizacji pozarządowych, a nawet firm, złożyły wiązanki kwiatów. Doniosłą, a przede wszystkim cieszącą się bardzo dużym zainteresowaniem uroczystość zakończył polonez w wykonaniu ZPiT Ina.

Nie obyło się notabene bez drobnej wpadki. Tuż przed uroczystością przy Pomniku Niepodległości spłonęły... ustawione na nim duże znicze. Trzeba było użyć gaśnic, cała podstawa pomnika była więc pokryta proszkiem.